Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Widziane z Moskwy

Tragedia powstania warszawskiego była konsekwencją nie tylko dysproporcji sił między powstańcami a walczącymi z nimi oddziałami niemieckimi oraz ich sojuszników.

Gdyby Armia Czerwona, która pod koniec lipca 1944 r. dotarła do Wisły, przyszła z pomocą walczącej Warszawie, wynik walki byłby inny. O tym, dlaczego tak się nie stało, pisali już historycy wielokrotnie. W historiografii sowieckiej, a także w PRL utrwalił się pogląd, że Armia Czerwona, wyczerpana długim natarciem, musiała stanąć przed Warszawą, aby uzupełnić zapasy i podciągnąć odwody. Na dodatek Niemcy zdołali w tym czasie rzucić na front nowe dywizje, które skutecznie wstrzymały natarcie wojsk dowodzonych przez marszałka Rokossowskiego.

Temu poglądowi przeciwstawiana była ocena historyków emigracyjnych, utrwalona później w III RP, że wstrzymanie natarcia na Warszawę przez Stalina było podyktowane nie sytuacją na froncie, ale kalkulacjami politycznymi Kremla. Właśnie w Lublinie zainstalował się PKWN, który miał się stać zalążkiem prosowieckiego „polskiego” rządu. Stalin wolał poświęcić ważne cele wojskowe – a dalsze natarcie sugerowali mu nawet dowódcy Armii Czerwonej, aby dopuścić do zagłady naszej stolicy wraz z jej elitą i najsilniejszym polskim zgrupowaniem zbrojnym, operującym na terenie okupowanego kraju.

Książka prof. Nikołaja Iwanowa, „Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy”, i Rosjanina od wielu lat mieszkającego i pracującego w Polsce, przynosi wiele dowodów potwierdzających tezę, że Stalin poświęcił Warszawę, gdyż klęska powstania ułatwiała mu sowietyzację całego kraju. Opierając się głównie na literaturze rosyjskiej oraz kwerendzie w rosyjskich archiwach, przedstawia wiele istotnych i nowych dokumentów, zwłaszcza wojskowych, świadczących o zdradzie Stalina wobec sojuszników i faktycznej, biernej kolaboracji z tymi, którzy Warszawę niszczyli.

Szkoda, że wysiłek autora osłabia edytorskie niechlujstwo wydawcy, czyli oficyny Znak. Aż trudno uwierzyć, że wydawnictwo tak doświadczone w publikacji książek historycznych wypuściło na rynek książkę, która nie zawiera na końcu bibliografii i podstawowej informacji o bazie źródłowej, skąd pochodzą wykorzystane w pracy archiwalia. Pomimo tych braków dla miłośników historii Polski książka prof. Iwanowa jest lekturą obowiązkową.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski

Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”

Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.

Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego