Nowy numer 13/2024 Archiwum

Za małe me serce za małe

Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie. Dwie tylko: p o e z j a i d o b r o ć ... i więcej nic... C. K. Norwid

Czytałem niedawno rozmowę z prof. Miodkiem, w której mówił on, że słowo „kobieta” pochodzi z tego samego źródła-rdzenia, co słowo „kochać”.

***
Pamiętacie, jak kończył się poprzedni odcinek, wielkanocny, sprzed miesiąca? Otóż tak: „Słucham portugalskich pieśni fado, często tak jak teraz, podczas pisania, przy pracy. »Płakałam, bo cię nie widziałam, teraz płaczę, bo cię widzę« – śpiewa właśnie Carminho, młoda dziewczyna, w jednej z tawern lizbońskiej Alfamy. Myślę, że dokładnie te słowa mogłaby wyśpiewać Maria Magdalena, kiedy zapłakana w wielkanocny poranek spotkała nad grobem żywego Nauczyciela. I mogła też mieć wtedy, jak Carminho dzisiaj, 22 lata. Bóg i człowiek, miłość ich obu. I łzy, łzy. Nieuchronność śmierci i pewność życia. Nie da się tego wypowiedzieć – ani wierszem, ani prozą. Ale chrześcijaństwo jest o tym wszystkim. Jezusie Nazareński, Panie Jezu Chryste...”.

***
A pamiętacie s. Marię, bosą karmelitankę, i jej „wiersze niebywale piękne” sprzed dwóch przeszło lat? „To ja karmelitanka bosa, wyzuta z przemocy, wypalona w ciemnej nocy. .. przed Tobą odkryta zatańczę...?” (książka już istnieje od kilku miesięcy: S. Maria od Jezusa Miłosiernego, karmelitanka bosa, „Miłość trwa nad nami”, Gdynia–Pieniężno 2009, karmelgdynia@onet.pl). To Ona, kobieta z krwi i kości (à propos łez Marii Magdaleny i Carminho), wyznaje Jezusowi:

na kruchą słomkę
nawlekam łzy
– to jedyne perły
jakie mam dla Ciebie (...)
zebrałam je ciemną nocą


Czyli ciemna noc to płacz i ogień, wypalenie i łzy-perły.

***
Łzy kobiet, ich miłość związana w jakiś nieunikniony sposób z płaczem, z tęsknotą. Cóż to za nieznany nam, mężczyznom, świat, cóż to za lekcja inności.

***
Powiadają
że prawdziwa miłość
to nie uczucie lecz wierność
To wielowiekowa mądrość duchownych
A kobiety serce cierpi i usycha
Bez tej esencji
Chichocze łzawy truizm rodem z Harlequina
A On szepcze cicho – pragnę
i pociąga

To ma być trwanie z kamienną twarzą
w naprężeniu muskułów?

A On przemienia
wodę rutyny w szumiące wino
Rodzi łzę uczucia
i leciutko przędzie mocną nić wierności
A wtedy kobiece serce rozkwita
(Magda Bernacka)


Piękny wiersz... Wierność jest w nim miłości cechą istotną (wręcz docelową), ale nie wyizolowaną; nie jest przeżywana ona (wierność) w nieludzkim chłodzie braku emocji, „z kamienną twarzą/ w naprężeniu muskułów”. Jakaż to lekcja dla duchownych ...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy