Pascal gotuje, Nigella gryzie, ale tylko Makłowicz potrafi tak przyrządzać potrawę, że widz podrywa się z fotela i pędzi do sklepu po składniki.
Tym razem wirtuoz rondelka przygotuje dla nas pstrąga po czesku i pieczeń z sarny. A zrobi to w plenerach ziemi kłodzkiej, która dotąd nie uchodziła za kulinarne zagłębie.
Świat pewnie poradziłby sobie bez Makłowicza, ale w niektórych zakątkach Polski powinno się stawiać mu pomniki. Oczywiście realistyczne, nie żałując gliny na ulepienie brzucha.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.