Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Każdemu życzę takiego szefa

O wzruszeniach, cudach i ostatnich chwilach Jana Pawła II z abp. Mieczysławem Mokrzyckim rozmawia Marcin Jakimowicz

Marcin Jakimowicz: Żył Ksiądz Arcybiskup przez lata w cieniu Jana Pawła II. Łatwo żyje się w cieniu?
Abp Mieczysław Mokrzycki: – Nie tylko łatwo, ale i w miarę wygodnie. Człowiek może spokojnie wykonywać swe zajęcia, „robić swoje”, i nie jest narażony na stanie w świetle reflektorów, publiczne wystąpienia. Pamiętam, że gdy zostałem drugim sekretarzem papieskim, na początku byłem niezmiernie stremowany. Kiedyś wszedłem do Jana Pawła II i niechcący przekręciłem nazwisko jakiegoś francuskiego hierarchy. Papież zatrząsł się ze śmiechu. Poprawił mnie, ale „chodził” przez kilka minut. Nigdy nie widziałem go tak rozbawionego. Jedna z sióstr powiedziała: To dobrze. To znakomicie relaksuje, odpręża Jana Pawła II…

To mógł Ksiądz Arcybiskup co chwilkę przekręcać zagraniczne nazwiska…
– Tak (śmiech)… Tamta historia wiele mnie nauczyła. Ojciec Święty nie stwarzał dystansu. Ludzie wchodzili do niego spięci, stremowani, a wychodzili uśmiechnięci. Każdemu życzę takiego szefa.

Czy zauważył Ksiądz Arcybiskup, by Jan Paweł II płakał? Często uczestniczył w niezwykle wzruszających spotkaniach. Na przykład gdy górale śpiewali mu: Nie odjeżdżaj jeszcze od nas…
– Nie przypominam sobie takich chwil. Ojciec Święty miał niezwykle silny charakter, mocną psychikę. Widziałem go jednak często bardzo wzruszonego. Zwłaszcza wtedy, gdy śpiewaliśmy pieśni patriotyczne. Wtedy ze wzruszenia drżał mu głos…

A co śpiewaliście?
– Po kolei ze śpiewnika: „Przybyli ułani”, „Wojenko, wojenko”, „Zachodźże słoneczko”…

Co Ksiądz czuł, widząc Jana Pawła II, który leżał krzyżem na ziemi?
– Osobiście tego nie widziałem. Nie było potrzeby, bym jako drugi sekretarz wchodził do jego pokoju. Znam to jednak z opowiadań kardynała Dziwisza czy siostry Tobiany. Jan Paweł II jeszcze przed pójściem do kaplicy na rozmyślania leżał na posadzce i odmawiał cały Różaniec. To dla mnie wyraz jego ogromnej pokory i zawierzenia…

Książka „Najbardziej lubił wtorki” pełna jest opisów drobnych, niepozornych gestów. Papież całuje figurę Maryi, przed snem czyni znak krzyża nad światem…
– Jan Paweł II był mistykiem, ale swą pobożność wyrażał w sposób bardzo prosty, naturalny. To nie były teatralne gesty. Uczyliśmy się od niego takiej postawy. Pamiętam, że przechodząc obok figury Maryi, całował ją.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza