Nowy numer 17/2024 Archiwum

Jaskółka łowicka

Gdzieś zgubiłam koszulę i halkę – woła „siostra” Alicja. – Kieckę już znalazłam, mama w niej brała ślub 54 lata temu, oryginalna, łowicka.

Z ciężarówek pielgrzymki łowickiej wysypują się coraz to nowe kufry. A w nich – haftowane białki: białe damskie koszule, tęczowe kiecki z najczystszej owczej wełny, fartuchy, aksamitne kaftany, spodnie, chustki i kapelusze. I buty wysokie do kolan. Kilka osób z powodu „bąbelków” na stopach zostaje w sandałach lub klapkach. Niektóre „siostry” nie wkładały kiecek od zeszłego maja. Teraz wołają „braci”, żeby pomogli je dopiąć w pasie. – Coś, Marysia, utyłaś – martwi się Wiesiek. A księża i reszta pielgrzymów podziwiają: – Jakie się piękne w tych strojach zrobiły.

Reymont przy tym był
– To pierwsza w roku jaskółka pieszego pielgrzymowania – mówi ks. Wiesław Frelek. – Od 350 lat wyrusza w poniedziałek przed niedzielą Zesłania Ducha Świętego W tym roku trafiliśmy na zimne dni, rano szron leżał na trawie. Ale jak rano ptaki śpiewały... Niosły nas na swoich skrzydłach. Bp Zawitkowski pytał: „Woda was nie zmyła?”. A myśmy tylko raz deszcz widzieli. Łowiczanie zaczęli chodzić na Jasną Górę po jej cudownej obronie przed szwedzkim potopem. Zawsze w strojach. Władysław Reymont opisał ich w „Pielgrzymce na Jasną Górę”.

Pątnicy nie ustawali w wędrówce nawet w czasie zaborów, okupacji, za komunizmu. „Brat” Wiesław obserwował zmieniającą się trasę przez 42 lata. – Kiedyś nie było asfaltowych dróg, traktorów, mikrofonów – wspomina. – Bagaże jechały na „półtorokach” – wozach konnych. Pchaliśmy je pod górę, żeby pomóc koniom. W latach 60. prowadzenie pielgrzymki przejęli świeccy. „Brat” Wiesław w 1972 miał za to rozprawę w kolegium. Pomagał mu Jerzy. – Gdzieś przed Millennium ks. Panek musiał jechać na motorze, długo przed idącymi. A Perzyna, świecki przewodnik, miał chustkę zawiązaną na głowie jak kobieta, bo nas SB ścigała – wspominają. Od 2000 r. pielgrzymkę prowadzi ks. Frelek.

Wymodlili
W tym roku idzie 455 „braci” i „sióstr”. Nie tylko z Księstwa Łowickiego, ale z Gdańska, Śląska, Warszawy. – A ilu wędruje z nami, choć zostało w domach – podkreśla „siostra” Mirosława z Jeżowa, której mąż w tym roku już nie poszedł. – Nie ma upałów, zachwyca aura – cieszy się ks. Frelek. Śpią u gospodarzy, w szopach, na sianie. Wybrali przesłanie „Tobie, Panie, zaufałem”. Modlili się o beatyfikację Jana Pawła II i w piątek dowiedzieli się, że wymodlili początek procesu. Najmłodsza, Natalka z Łowicza, ma 4,5 roku, najstarszy…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy