Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Różne poglądy rodziców

Nie mamy z mężem jednakowych poglądów na sprawy wychowania naszej 3-letniej córki. Mała szybko się zniechęca, a mąż wówczas „motywuje” ją przez zawstydzanie, że inne dzieci już to potrafią, że w przedszkolu tylko ona nie będzie tego umiała.

Nie jestem przekonana, czy dziecko w jej wieku koniecznie musi spać w dzień. Jak reagować na fantazjowanie? Mąż zarzuca wówczas kłamstwo, a mnie się wydaje, że córka ma problemy z odróżnianiem prawdy i fantazji. Czy dziecko w jej wieku musi umieć dobrze się przeżegnać i trwać nieruchomo na modlitwie? Córka zna dwie modlitwy, modlę się z nią, ale o spokojnym wytrwaniu w postawie nie ma mowy.
Mama


Nie jestem autorytetem, opieram się na moim doświadczeniu i nie chciałabym, aby moje opinie były argumentem w Waszych dyskusjach. Każdy z nas był w jakiś sposób wychowywany, surowo lub łagodnie. Po latach powiela się model swoich rodziców, czasami nieświadomie. Powtarza się nawet takie metody, które przysparzały nam cierpienia. Zamiast przerzucać się cudzymi opiniami, wróćcie do czasów Waszego dzieciństwa, opowiedzcie sobie o Waszych doświadczeniach, co było miłe, a co źle wspominacie, jakie traumy wynieśliście z tamtych lat. Problem tkwi w Waszym braku spójności. Może należałoby skorzystać z pomocy kogoś w dogadaniu się?

Uważam, że nie powinno się dziecka zawstydzać, mówić, że inni już to potrafią. Skutkiem może być niska samoocena, brak wiary w siebie, a w przyszłości nieśmiałość. Surowe wychowanie, nadmierna krytyka powodują po latach, że nastolatek nie potrafi sprzeciwić się złu, uważa się za gorszego, łatwo staje się ofiarą, ma problemy z zawieraniem przyjaźni. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Zdarza się nierzadko, że nawet młodsze od Waszej córki dziecko nie śpi w dzień. Sen nie powinien być utrapieniem i stresem, lecz upragnionym wypoczynkiem. Fantazjowanie to nie kłamstwo, ale warto wskazywać różnice. Można w żartobliwy sposób uczyć rozróżniania tego, co się dzieje naprawdę, i tego, co na niby.
Każdy katecheta pracujący w przedszkolu lub w szkole podstawowej wie, jaką trudność mają dzieci z przeżeganiem się, znajomością modlitw, z zachowaniem właściwej postawy.

Dziecko nie jest miniaturą osoby dorosłej, ale człowiekiem, który nieco inaczej postrzega wszystko dokoła. Nie należy zapominać o tym, że Pan Jezus podał dziecko i jego sposób myślenia jako wzór. Wielu katechetów pochyla głowy przed czystymi sercami dzieci, przed dylematami, które ich męczą. Małe dzieci nie mają problemów związanych z wiarą, one dobrze czują obecność kochającego Boga. Polecam książeczki księdza Jana Twardowskiego, który pokazał, że można dzieciom opowiadać o sprawach wiary zupełnie inaczej, niż to się działo przed laty. Podejrzewam, że męża drażni może panujący obecnie luz, spoufalanie się z Bogiem, robienie „bożka” z dziecka. Wydaje mi się, że córka przejmie od każdego z Was to, co najlepsze. Wielki szacunek i bojaźń Bożą od taty i Bożą radość od mamy. Dziewczynki bardzo potrzebują kochających je ojców, ale nie kochających je za coś, tylko po prostu kochających je, bo są ich córkami.

Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie: ipaszkowska@goscniedzielny.pl
lub na adres redakcji: skr. poczt. 659, 40-042 Katowice

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy