Róbmy swoje

Dwa lata bez pracy. Przed pięćdziesiątką nie jest o nią łatwo. Stres. Nie masz człowieku jeszcze wnuków, a czujesz się jak dziadek. Staro się czujesz.

Stanisław

|

26.09.2005 11:54 GN 39/2005

dodane 26.09.2005 11:54

Niedawno zobaczyłem zdjęcia dzieci umierających z głodu w Nigrze. W sercu współczucie, a w głowie myśl: „Daj Panie pracę, a ja 5 proc. pensji dam na Afrykę”. Czy przystoi układać się z Bogiem? Zrób Panie, jak uważasz, a ja zrobię swoje. Dwie oferty naraz! Pracuję! Pierwsza wpłata dokonana.

Następna myśl: „A może to tylko przypadek i głupi jesteś, że wpłacasz?”. Tyle tylko że ta forma „głupoty” napełnia mnie radością. Tak w ogóle i w szczególe wszystko się jakoś układa. Układa? I ostatnia myśl: „A może to Jezus błogosławi w imieniu swoich braci najmniejszych?”. Błogosław Panie, a ja nadal będę robił swoje i dziękuję Ci za to, że mi to umożliwiasz.

Nie podpisuję się nazwiskiem w myśl ewangelicznej zasady: „Niech lewa ręka nie wie, co czyni prawa”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Stanisław

Zapisane na później

Pobieranie listy