Nowy numer 17/2024 Archiwum

Rewolucja – niezły biznes

Żyli jak pączki w maśle, swoją „rewolucję” toczyli w nowych ciuchach i samochodach. Zachodni lewicowi intelektualiści z końca lat 60. uwielbiali Lenina i Mao, gardzili demokracją. Zabawa w komunizm doprowadziła ich do terroryzmu. Czy teraz w Polsce nie grozi nam „powtórka z historii”?

Ona była piękną, błyskotliwą dziennikarką. Skończyła jako terrorystka. On wydawał najpoczytniejsze w Niemczech lewicowe pismo studenckie, które utorowało drogę rewolucji obyczajowej lat sześćdziesiątych XX wieku. Burzliwą historię małżeństwa Ulrike Marie Meinhof i Klausa Rainera Röhla opisuje Bettina Röhl – znana niemiecka dziennikarka, a prywatnie ich córka. „Zabawa w komunizm” tylko z pozoru jest kronikarskim zapisem działalności niszowego środowiska niegroźnych kontestatorów. W rzeczywistości to klucz do zrozumienia uniwersalnych praw, rządzących każdą sterowaną rewolucją.

„Niezależne” pismo komunistyczne
Nazwisko Ulrike Meinhof kojarzy się dziś głównie z terroryzmem. Zanim jednak Ulrike została terrorystką i w latach 1970–1972 wzięła udział w napadach rabunkowych, zamachach bombowych i morderstwach, przez kilkanaście lat wspólnie z Klausem Röhlem wydawała „Konkret” – najpoczytniejsze czasopismo lewicowe w Niemczech. Powstałe w 1955 r., przetrwało pod kierownictwem Röhla (w roli redaktora naczelnego, a potem wydawcy) do 1973 r. W 1962 r. redaktorem naczelnym została Ulrike Meinhof. Łamy pisma i dom męża opuściła pod koniec lat 60., aby trafić do grupy terrorystów, która m.in. od jej nazwiska nazwana została Baader–Meinhof (inna nazwa: Frakcja Czerwonej Armii – RAF).

„Zabawa w komunizm!” opowiada głównie o powstaniu i działalności środowiska skupionego wokół pisma „Konkret”, które z czasem z pisma studenckiego stało się kultowym periodykiem lewicowej i zbuntowanej młodzieży. Jego nakład wynosił w połowie lat 60. ok. 250 tys. egzemplarzy. Na łamach „Konkretu” publikowali swoje artykuły słynni pisarze, krytycy, czołowi publicyści, ideolodzy i ludzie świata nauki, m.in.: Günter Grass, Jean-Paul Sartre czy Rudi Dutschke. Redaktorzy i dziennikarze „Konkretu” słynęli z odważnych tekstów, które o kilka dobrych lat wyprzedzały rewolucyjne zmiany obyczajowe na Zachodzie, ciekawych reportaży z krajów bloku wschodniego czy Azji oraz autorskich felietonów. A także z nowoczesnych okładek, na których w 1969 r. zagościł obnażony biust czy tabletka antykoncepcyjna. Czytanie pisma „Konkret” było elementem mody i wyznacznikiem postępu. Dwa tematy zdominowały w latach 60. czasopismo duetu Meinhof i Röhl – seks i polityka. Ta ostatnia była wielką namiętnością młodej Meinhof i jej partnera.

Najbardziej kultowe pismo, w którym prezentowano postępowe idee obyczajowe, na którego łamach poddawano bezpardonowej krytyce politykę RFN, kapitalizm, demokrację i powojenne społeczeństwo dobrobytu, okazało się bytem od początku do końca wymyślonym przez służby specjalne NRD. I chociaż dzieje współpracy Klausa Röhla z prowadzącymi go oficerami obfitowały w różne napięcia i kryzysy, by wreszcie zakończyć się pod koniec wydawania pisma, nie ulega wątpliwości – także dla Röhla – że „Konkret” był narzędziem w rękach komunistów, na którym jednak robiło się niezłe pieniądze i karierę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy