Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Moja wizja telewizji

Edward Kabiesz: Czy w czasie stu dni, od kiedy jest Pan prezesem, osiągnął Pan to, co zamierzał?

Bronisław Wildstein: – Pewne rzeczy osiągnąłem, ale kiedy tu przychodziłem, myślałem, że da się zrobić więcej. Nie wiedziałem, że tyle czasu zajmie mi docieranie stanowiska w Zarządzie. Takie są konsekwencje kolektywnego zarządzania, trzeba się porozumiewać, a to zajmuje sporo czasu.

By program był znacznie lepszy, należy zreorganizować strukturę wewnętrzną. Dużo więcej pieniędzy powinniśmy wydawać na program, a dużo mniej winna pożerać instytucja jako taka. A taka reforma kosztuje. Najprościej mówiąc, pracuje tu zbyt wielu ludzi. Usunięcie tych, którzy z różnych względów niespecjalnie się nadają, też kosztuje. Takie działanie przyniesie korzyści, również finansowe, ale dopiero w pewnej perspektywie.

Pierwsze ważne rzeczy w sferze strukturalnej już zrobiłem. Podobnie w sprawach programu. Mam na myśli przede wszystkim stworzenie Agencji Informacyjnej, czy koncepcji kanału TVP Info, oczywiście na razie w wymiarze ideowym. Na świecie takie kanały przygotowuje się parę lat. My musimy przygotowywać je szybko, robiąc cały czas program.

Czy zwolnienia i związane z nimi odprawy nie doprowadzą telewizji publicznej do bankructwa? Troszczą się o to niektóre media, np. „Gazeta Wyborcza”.
– „Gazeta Wyborcza” wykazuje taką troskę, lecz zapomina o faktach. Celuje w tym pani Agnieszka Kublik, którą pamiętamy jako uczestniczkę wiekopomnej inicjatywy stworzenia z Czesława Kiszczaka człowieka honoru. Pani Kublik rozmawia np. z Piotrem Dejmkiem, jednym ze zwolnionych dyrektorów, który jako jedyny tak ostro ocenił moja decyzję o swoim zwolnieniu. Zwolniłem ich przecież dużo więcej, ale żaden inny nie ocenił w ten sposób mojego zachowania. Charakterystyczne, o mianowaniu na przykład Andrzeja Mietkowskiego Agnieszka Kublik pisze: „przyjaciel Prezesa, były dziennikarz RWE”. Nie pisze, że był szefem warszawskiego biura RWE w latach 90., gdzie zarządzał dużą ekipą ludzi, nie pisze, że był szefem programowym i twórcą Inforadia, skąd się później wycofał, nie pisze, że przygotował cały projekt telewizji. Nie pisze o tych wszystkich działaniach, które pokazują, że ma on doświadczenie i przygotowanie do tego stanowiska. Widocznie zapomniała. Ale jeżeli o tym zapomniała, to można powątpiewać w jej kwalifikacje dziennikarskie, albo, w co trudno uwierzyć, że dokonuje świadomej manipulacji. Czytając ten tekst, odnosi się wrażenie, że jest on jedną wielką manipulacją.

A mówiąc o manipulacjach, jakie uprawiają inne gazety, chociażby „Przegląd” czy „Trybuna”, które piszą, że niszczę ośrodki lokalne, chcę powiedzieć, że jest to nieprawda. One będą miały swoje programy, takiej samej długości co dziś, a w tworzeniu programu TVP Info będą uczestniczyły bardzo aktywnie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy