Nowy numer 17/2024 Archiwum

Teraz jest wieczność

Czas ucieka, wieczność czeka – przypominał kościelny wadowicki zegar młodemu Karolowi Wojtyle

Czekamy na nią jak na coś bardzo, bardzo odległego. Zrywamy setki kartek kalendarza. Tymczasem św. Tereska z Lisieux woła: „Każda chwila to wieczność. Czas jest tylko złudzeniem, snem. Bóg widzi nas już w chwale i cieszy się z naszej wiecznej szczęśliwości”. Teraz jest chwila naszego zbawienia. Nie jutro, za tysiące lat. Teraz.

Czereśnie
Z nieba lał się żar. Jechałem samochodem z Januszem. Pędziliśmy na jakiś koncert. Zielone pola Mazowsza zlewały się w jedną niewyraźną smugę. Za zakrętem zauważyliśmy siedzącą babuleńkę. Sprzedawała maliny i czereśnie. Stanęliśmy, kupiliśmy owoce, a po chwili „palce mieliśmy na oślep skrwawione ich sokiem”. Słuchaliśmy nowej płyty Triquetry. Pamiętam, że gdy zanurzałem rękę w papierowej torebce, głośniki samochodowego radia ryknęły: „STOP. Śmierci już nie ma”. Będziemy żyli wiecznie: najważniejszy telegram świata.

Rok później Janusz zmarł. „Bóg zatęsknił za swym dzieckiem tak bardzo, że zabrał je do siebie” – wyjaśniał na pogrzebie kapłan. Gdy zamykam oczy, widzę Janusza jedzącego soczyste czereśnie. Widzę słońce odbijające się w lusterku samochodu, pachnący las, słyszę refren piosenki: „Stop. Śmierci już nie ma”. Na drodze do Ciechanowa doświadczyłem przedsmaku wieczności.

„Jesteśmy linią, która ma początek, ale nie ma końca” – zapewnia dominikanin Tomasz Kwiecień. Gdy uczniowie przybiegli do Jezusa i z wypiekami na twarzy opowiadali: Panie, nawet złe duchy nam się poddają, On uspokoił ich: „Nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. Skąd takie słowa? Bo demon, zły duch, nie jest zapisany w niebie. „Przestałeś istnieć na zawsze” – pisał o nim Ezechiel. Hebrajska wykładnia imienia LOCIFIR znaczy „ten, który się nie liczy”, albo „ten, który nie jest zapisany”.

Ty jesteś zapisany w Księdze Życia. Bóg, przygotowując mieszkanie na wieczność, myślał o tobie. Co więcej, Jego pomysł na niebo jest zdumiewający: „przepaszę się i będę im usługiwał” – opowiadał Jezus.
Wieczność. Brzmi pięknie, ale jakoś mało konkretnie – wzdychamy. – Można jej dotknąć już teraz – zapewniał mnie Moris, Mały Brat Jezusa. – Jestem przekonany, że Jezus siedzi teraz między nami – powiedział i wskazał na tapczan z taką wiarą, że przeszedł mnie dreszcz. Nikogo nie widziałem. Przede mną stało tylko puste, posłane łóżko. A jednak. Wiara pozwoliła nam zasmakować tego, jak będzie wyglądała wieczność.

Sok malinowy
Pół roku temu szliśmy po spękanej ziemi Hercegowiny. Otaczały nas rozsypujące się śródziemnomorskie domki. Byliśmy bardzo spragnieni. Nagle przed biały dom z czerwoną rozgrzaną dachówką wyszła kobieta. Zaprosiła nas do środka. Weszliśmy. Przyniosła wielki dzban zimnej wody z sokiem. Pyyycha. – Mam coś dla was – powiedziała po chorwacku. Przyniosła duże świece z wizerunkami Królowej Pokoju. Widziałem podobne w sklepie, kosztowały ponad 2 euro. Rozglądnąłem się po ubogiej chatce. Skąd tę kobietę stać na taki gest? Wydać na obcych kilkadziesiąt złotych? – Czemu Pani to robi? – spytał na odchodne Maciek. – Gospa (Maryja) tak kazała.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy