Nowy numer 17/2024 Archiwum

Dziura w całym

Co dzieje się z naszymi finansami? Opozycja twierdzi, że rząd utracił kontrolę nad budżetem, a koalicja, że rząd, uprzedzając fakty, postanowił wprowadzić ostry plan oszczędnościowy.

Najpierw były zbyt optymistyczne założenia budżetu. Rząd, premier zapewniali, że nasz wzrost gospodarczy nie jest zagrożony i w 2008 roku zbliży się do 4 proc. Później lekką ręką rzucone zapowiedzi ministra finansów: najwyżej znowelizujemy budżet w trakcie roku. Budżet lekko poprawiono w połowie grudnia, choć już wtedy było jasne, że jego założenia są daleko nierealne. Chwilę później okazało się, że w polskich finansach jest całkiem spora wyrwa. Dbający o wizerunek rządu ministrowie, jak diabeł święconej wody, unikali słowa „dziura budżetowa”.

Mówili o „pewnych zobowiązaniach”, które, choć zaciągnięte w zeszłym roku, trzeba pokryć z tegorocznego budżetu. Mówili też o zmniejszonych wpływach. Dziury w finansach zdarzają się, ale zaklinanie tego, co już się dokonało, raczej nie. W końcu bańka pękła. Premier z marsową miną (choć cały czas w trybie przypuszczającym) opowiadał o konieczności oszczędzania. Bo w kryzysie lepiej mieć ciasno zaciśnięty pas. W czasie konferencji prasowej, na której konieczność oszczędzania została ogłoszona, padła kwota 17 mld złotych. O tyle właśnie miały zostać zmniejszone wydatki państwa.

Skąd 17 miliardów?
Nie do końca wiadomo, skąd wzięła się ta kwota. Robi wrażenie, bo to około 10 proc. całego budżetu. Rząd przewiduje, że w tym roku wpływy do wspólnej kasy będą niższe od planowanych, a równocześnie nie chce powiększać deficytu. Wyjście jest tylko jedno. Trzeba ograniczyć wydatki. Od kiedy rząd wie, że wpływy są niższe od planowanych? Można by odnieść wrażenie, że dowiedział się przed chwilą. Ale to nieprawda. Wiedział już kilka miesięcy temu, ale wtedy nic nie zrobił. Uchwalił budżet na rok 2009, tak jak gdyby w ogóle nie było problemu. – Fakt, że w rzeczywistości dochody te były niższe o około 8 mld zł za 5 miesięcy, czyli o około 20 mld zł w skali roku, został całkowicie zignorowany – napisali w swoim komunikacie ekonomiści z Business Centre Club. 20 miliardów przy założeniu, że wpływy do budżetu będą topniały w tym roku tak samo szybko jak w zeszłym. A to dosyć optymistyczne założenie.

Albo cięcia wydatków, albo katastrofa gospodarki – sugerował premier. Czy rzeczywiście tak jest? Niekoniecznie. Wyjściem może być powiększenie deficytu budżetowego. Polski dług publiczny wynosi około 45 proc. PKB. To nie jest dużo w porównaniu z innymi krajami Unii. Oczywiście każde z dwóch rozwiązań (cięcie wydatków albo zwiększenie deficytu) ma swoje wady i zalety. Kłopot w tym, że rząd nie przedstawił analizy, z której wynika, że cięcie wydatków jest dla gospodarki mniej uciążliwe.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek

Kierownik działu „Nauka”

Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.

Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka