Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Trudne powroty

Amerykańska Agencja Kosmiczna ze swoimi partnerami rozpoczyna marsz na Księżyc. Za trzy lata na powierzchni Srebrnego Globu znowu staną ludzie.

Gdy kilkadziesiąt lat temu rozpoczął się wyścig na Księżyc, nie było wątpliwości, że chodzi o bezpieczeństwo. I nie chodziło tylko (a może nie chodziło prawie wcale) o zbadanie naszego naturalnego satelity, ale o pokazanie, że Amerykanie potrafią to zrobić. Gdy prezydent USA J.F. Kennedy zapowiedział lot na Księżyc, Amerykanie technologicznie przegrywali z ZSRR. Za oceanem miarowy sygnał radiowy pochodzący od radzieckiego Sputnika wywoływał panikę i histerię. Amerykanie mieli wizję spadających na nich z kosmosu bomb. Musieli z tym coś zrobić. I zrobili. Mimo wysiłków kosmiczny wyścig na Księżyc mogli jednak przegrać, gdyby nie błąd Sowietów. Oni też chcieli stanąć na Księżycu, ale zaprojektowali zbyt ambitną rakietę. Była potężna, nowoczesna i… zbyt skomplikowana. Nie potrafili sobie z nią poradzić. Amerykańska rakieta Saturn V była prostsza. Kolejny raz okazało się, że lepsze jest wrogiem dobrego. Amerykanie polecieli, Rosjanie nie. Już później nie próbowali, bo po co być drugim na mecie… Lepiej udawać, że w ogóle w wyścigu się nie startowało.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy