Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Przygotowani na śmierć

Jedna trzecia domów w Charkowie jest zniszczona, coraz więcej ludzi potrzebuje wsparcia. – Możemy stać się męczeńskim miastem zdobytym przez Rosjan. Jesteśmy przygotowani na nagłą i niespodziewaną śmierć – mówi bp Paweł Gonczaruk.

Sześć miesięcy wojny nauczyło go, że liczy się tu i teraz, a najważniejszy jest potrzebujący człowiek. – Gdy przychodzą do mnie ludzie, by porozmawiać czy prosić o błogosławieństwo, wiem, że muszę znaleźć dla nich kilka minut, bo czas ten może zaważyć na ich byciu z Panem Bogiem – mówi „Gościowi” ordynariusz diecezji charkowsko-zaporoskiej. To właśnie na jej terytorium znajdują się tereny okupowane przez Rosjan oraz najbardziej ostrzeliwane miasta i wioski. Donbas jest również częścią diecezji. W Ługańsku od czterech lat nie ma ani jednego księdza, bo Rosjanie uniemożliwiają im wjazd. – Ludzie ciągle zadają sobie pytanie: co będzie? Nie jest możliwy jakikolwiek kontakt z tamtejszymi mieszkańcami, dominują więc lęk i samotność – mówi 44-letni hierarcha, który sam rozwozi pomoc furgonetką, żeby inni nie musieli ryzykować. Dostarcza jedzenie, ubrania, leki i wszystko, co jest potrzebne, swojej cierpiącej i stawiającej opór okupantom wspólnocie. – Obecność biskupa robi na ludziach ogromne wrażenie. Czują, że Pan Bóg ich nie opuścił i że mimo dramatycznie pogarszającej się sytuacji On cały czas o nas dba – mówi ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor Caritas Spes Charków. Ze smutkiem wyznaje, że świat zaczął przyzwyczajać się do wojny w Ukrainie. Dowodem jest znaczne zmniejszenie pomocy humanitarnej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy