PŁN. OSETIA. Kilkuset mieszkańców Biesłanu, gdzie we wrześniu po napadzie terrorystów na miejscową szkołę zginęło przynajmniej 330 osób, blokowało 19 stycznia autostradę Baku-Rostów nad Donem.
Demonstranci żądali, żeby władze ujawniły całą prawdę o tragedii. Władze wciąż nie ujawniają szczegółów śledztwa. Odpowiedzialnością za atak na szkołę obarczono terrorystów z Czeczenii pod wodzą komendanta Szamila Basajewa, ale wciąż nie wiadomo dokładnie, ilu było sprawców ani jak był zorganizowany atak.
Wciąż pojawiają się nowe fakty, których nikt nie jest w stanie zweryfikować. Ostatnio mieszkańcy zaczęli na przykład opowiadać, że część terrorystów była już w szkole, gdy pozostali zaczęli zaganiać do niej dzieci, nauczycieli i rodziców obecnych na ceremonii rozpoczęcia roku szkolnego.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.