Najgłupszy serial nowoczesnej Europy oglądaliśmy ostatnio w telewizji.
Przez dobrych parę dni na jednym z pierwszych miejsc w głównym wydaniu „Wiadomości” mogliśmy podziwiać alpejskie widoczki sprzed szwajcarskiego domu Romana Polańskiego w Gstaad.
I nic poza tym. Bo albo Polańskiego jeszcze tam nie przywieźli, albo już przywieźli, ale nie wyściubia stamtąd nosa. Wartość informacyjna przekazu – zerowa. Koczujący tam masowo dziennikarze z całego chyba świata musieli w końcu dostrzec, jak żenujące widowisko kreują na zamówienie swych wydawców.
W każdym razie musieli to dostrzec dziennikarze Telewizji Polskiej, bo w końcu pokazali gablotkę ewangelickiej parafii w Gstaad. Ktoś myślący dużo trzeźwiej niż bossowie światowych mediów zamieścił w niej hasło: „Wszyscy czekają na Polańskiego, my czekamy na Jezusa”.