Beata Sawicka, posłanka PO zeszłej kadencji, postanowiła na własną rękę zreformować służbę zdrowia.
Pech chciał, że jej starań nie doceniło CBA i złapało na gorącym uczynku, gdy „żądała korzyści majątkowych”. I zaczęło się. Sawicka płakała – „Gazeta Wyborcza” i TVN płakały z nią. Sawicka tłumaczyła się z zauroczenia przystojnym agentem – media udowadniały, że jak człowiek zakochany, to wszystko może zrobić.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.