Nowy numer 17/2024 Archiwum

Bez paniki, to tylko awaria

Energetyka. W Szczecinie doszło do niespotykanej na polską skalę awarii sieci przesyłowej prądu. Za-brakło go w mieście i wielu okolicznych miejscowościach.

Media (szczególnie kanały telewizyjne) o sprawie informowały tak, jak gdyby doszło tam do totalnego chaosu, tymczasem nic takiego się nie stało. Owszem uniedogodnień było sporo (komunikacja tramwajowa tylko częściowo była zastąpiona autobusową, banki nie działały praktycznie wcale, a szpitale na „biegu awaryjnym”), ale ten stan rzeczy nie powinien nikogo dziwić. Nasza cywilizacja jest w całości uzależniona od prądu elektrycznego.

Gdy go zabraknie, kłopoty muszą się pojawić. Polska nie jest pod tym względem ewenementem. Kilka lat temu, w środku lata, zabrakło prądu w bogatej i… gorącej Kalifornii. Zbyt wiele osób włączyło klimatyzację. Gdy kilka lat wcześniej władze tego stanu chciały wybudować elektrownię atomową i ostrzegały, że pewnego dnia prądu może zabraknąć – nikt ich nie chciał słuchać. W modzie były wiatraki.

W Polsce przeważająca większość prądu produkowanego jest na południu kraju. W pewnym sensie to zrozumiałe, skoro to właśnie na południu są pokłady węgla – surowca, z którego produkujemy około 90 proc. energii elektrycznej. Kłopot Polski polega na tym, że zbyt mało linii łączy producentów energii na południu i odbiorców na północy. Gdy jedna lub dwie ulegną zniszczeniu, reszta „padnie” z powodu przeciążenia.

A wtedy zaciemniony będzie nie tylko Szczecin. By zminimalizować szansę takiego scenariusza (bo wykluczyć nigdy się nie da), trzeba równocześnie rozbudowywać linie przesyłowe (nie tylko w obrębie Polski, ale także połączenia transgraniczne) oraz inwestować w infrastrukturę produkcji prądu na północy. Na przykład wybudować elektrownię jądrową w Żarnowcu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy