Nowy numer 17/2024 Archiwum

Nie zostawimy pacjentów

Szymon Babuchowski: Słyszymy o zwalnianiu się lekarzy, zamykaniu oddziałów w szpitalach, ewakuacjach. Czy bezpieczeństwo pacjentów jest realnie zagrożone?

Bolesław Piecha: – Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie. Co nie znaczy, że nie ma napięć, dlatego niepokoje chorych i ich rodzin są w jakiś sposób usprawiedliwione. Natomiast na pewno nie pozostawimy żadnego naszego pacjenta bez opieki medycznej. Stąd m.in. decyzje dotyczące ewakuacji.

Kto ponosi odpowiedzialność za to, że trzeba uciekać się aż do takich posunięć?
– To bardzo trudna kwestia. Na pewno lekarze podjęli decyzję będącą na skraju etyki zawodowej. Odeszli od łóżek, na których leżą chorzy. Poza tym pewne postulaty płacowe są nie do spełnienia. Nie wiem, ile osób w Polsce, pracujących na równie odpowiedzialnych stanowiskach, chce mieć natychmiast zarobki takie jak w zachodnich krajach Unii Europejskiej. Spełnienie takich postulatów tu, teraz i natychmiast jest rzeczą szalenie niebezpieczną.

Ale np. lekarze z Radomia zaprzeczają, że żądali 16 tysięcy złotych, o których mówił minister Religa…
– Mamy dokumenty dotyczące tej sprawy. Dyrektor radomskiego szpitala oferował ponad 8 tysięcy złotych za pakiet sześciu godzin dziennie pracy na oddziale przez 5 dni w tygodniu, plus dwa 12-godzinne dyżury w miesiącu i jeden dyżur 24-godzinny. Lekarze powiedzieli, że nie ustąpią poniżej 16 tysięcy za ten pakiet. Żaden szpital w Polsce nie może sobie dzisiaj pozwolić na takie działanie.

Czy rząd podejmie radykalne kroki, jeśli okaże się, że pacjenci nie są jednak bezpieczni?
– Sądzę, że radykalne środki, takie jak ogłaszanie stanu wojennego, nie są potrzebne. Proszę pamiętać o skali zjawiska: zdecydowana większość szpitali pracuje normalnie. Są też szpitale, które chcą przyjmować pacjentów z tych oddziałów, gdzie sytuacja jest nie najlepsza. Szpital w Kozienicach jest gotów przyjąć natychmiast 150 pacjentów ze szpitali radomskich. Z jednej strony mamy więc ogromne zacietrzewienie, z drugiej – duże zrozumienie.

W jakim kierunku powinna pójść reforma polskiej służby zdrowia, żeby w przyszłości uniknąć podobnych konfliktów?
– Musimy po prostu realizować to, co już postanowiliśmy. Pierwszą sprawą jest stałe dbanie o wzrost nakładów na ochronę zdrowia. Ale ten wzrost wiąże się z pieniędzmi, które są w naszych kieszeniach. Natomiast na prywatyzację większości szpitali ani ja, ani minister Religa po prostu się nie zgodzimy. Możliwości płatnicze naszych rodaków są takie, jakie są. I jeszcze przez jakiś czas, pewnie niezbyt krótki, będą na poziomie odbiegającym od naszych oczekiwań i możliwości innych państw Unii Europejskiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Kierownik działu „Kultura”

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.

Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego