Nowy Numer 16/2024 Archiwum

"Naciskanie Ukrainy na przedwczesny dialog z Rosją jest nieodpowiednie"

Wiceszef MSZ Marcin Przydacz skomentował słowa prezydenta Francji, który powiedział w Rumunii: "W pewnym momencie, po tym jak pomogliśmy stawić opór, będziemy musieli negocjować w Rosją. Ukraiński prezydent będzie musiał negocjować. A my, Europejczycy, będziemy przy tym stole".

To Ukraina powinna decydować na jakim etapie i w jakiej formule będzie rozmawiać z Rosją, a nie naciski niektórych państw zachodnich; takie naciskanie Ukrainy na przedwczesny dialog jest nieodpowiednie - powiedział PAP wiceszef MSZ Marcin Przydacz komentując słowa prezydenta Francji.

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w środę w Rumunii, że w pewnym momencie będzie trzeba negocjować z Rosją. "W pewnym momencie, po tym jak pomogliśmy stawić opór, będziemy musieli negocjować w Rosją. Ukraiński prezydent będzie musiał negocjować. A my, Europejczycy, będziemy przy tym stole” – powiedział Macron. Jak dodał, "wymiana dyplomatyczna z Moskwą" powinna być kontynuowana w kontekście wojny na Ukrainie.

Nasz komentarz:

PAP zapytała wiceszefa MSZ, czy słowa Macrona nie stanowią zapowiedzi ustępstw wobec Władimira Putina i rzeczywiście będzie taki moment, w którym prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski będzie musiał usiąść do stołu negocjacyjnego z Rosjanami.

Przydacz powiedział, że większość światowych ekspertów jasno wskazuje, że ta wojna z rosyjskim imperializmem przede wszystkim będzie rozstrzygać się na froncie. "Ukraina ma prawo bronić swojego terytorium, ma prawo bronić swojej niepodległości i suwerenności oraz otrzymywać wsparcie od świata zachodniego, także i od państw UE" - podkreślił wiceszef polskiej dyplomacji.

Przypomniał, że to przecież UE, 27 jej państw, w ostatnich latach podpisała z Ukrainą umowę stowarzyszeniową, umowę o pogłębionej strefie wolnego handlu czy umowę o ruchu bezwizowym.

"Więc odpowiedzialność za wsparcie Ukrainy spoczywa także na wszystkich państwach UE. Dotychczas mówiliśmy jednym głosem chociażby poprzez akceptację pakietów sankcyjnych, chociażby poprzez wsparcie Ukrainy. Ci, którzy próbują dziś wyłamywać się z tego jednego głosu, wyłamują się z jedności europejskiej, to nie służy sprawie" - powiedział Przydacz.

Przeczytaj też: Macron: Nie należy upokarzać Rosji, by po zakończeniu walk na Ukrainie znaleźć dyplomatyczne rozwiązanie

Podkreślił, że "to Ukraina powinna decydować na jakim etapie i w jakiej formule będzie rozmawiać z Rosją, a nie naciski niektórych państw zachodnich". "Dotychczasowa polityka dialogu z Rosją, czy to po 2008 roku jak to było po inwazji na Gruzję, czy po 2014 roku nie doprowadziła do stabilizacji i pokoju. Wręcz przeciwnie, dawała czas Władimirowi Putinowi na przygotowanie kolejnej operacji i tak naprawdę była postrzegana przez Kreml jak słabość polityki zachodniej" - zwrócił uwagę wiceszef MSZ.

"My jako strona polska uważamy za nieodpowiednie naciskanie Ukrainy na przedwczesny dialog" - powiedział Przydacz.

Przypomniał, że Porozumienia Mińskie, których gwarantem były Francja i Niemcy zostały podeptane przez Władimira Putina. "Skąd więc przekonanie, że jakiekolwiek inne rozmowy i dialog miałyby być znów traktowane przez Putina jako zobowiązujące" - powiedział Przydacz.

Dodał, że Kreml rozumie tylko politykę siły i wszelkiego rodzaju zachęty do dialogu są przez niego postrzegane jako słabość i zachęta do jeszcze bardziej agresywnej polityki.

Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama