Nowy numer 13/2024 Archiwum

Druciki, saperzy, pancerniacy

Choć pozostawali w cieniu maszerujących piechurów i barwnych kawalerzystów, to właśnie oni musieli mieć specjalistyczne wyszkolenie i sprzęt decydujący o skuteczności całej armii.

Łączność – nerw armii. Bez niej niemożliwe jest prowadzenie jakiejkolwiek operacji. W armii II RP stosowano różnorodne środki łączności, a jej żołnierzy w żargonie zwano drucikami. Najpowszechniejszy w łączności był telefon polowy. Ostatnim wprowadzonym modelem był aparat AP 36 w metalowej obudowie. Telefony łączono kablem jednożyłowym w oplocie materiałowym. Tworzono linie za pomocą dwóch żył kabla, ale także używając tylko jednego. Wtedy drugi styk telefonu wpięty był za pomocą uziemienia do ziemi. Patrol telefoniczny układający najprostszą linię polową składał się z dowódcy, 3 telefonistów i woźnicy wozu ze sprzętem. Żołnierze rozwijali kolejne bębny kabla, układając go na drzewach lub sztucznych podporach, stosując narzędzie na długiej tyczce zwane rososzka. Patrol pieszy budował 1 km linii po ziemi w 15 minut, a na podporach w 25 minut. Telefony łączono w sieć za pomocą polowych centrali. W rozmowie nie wolno było używać cywilnego „halo”, stacjom nadawano kryptonimy, a korespondencję kończono słowem „koniec”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy