Nowy numer 17/2024 Archiwum

Abonament do lamusa

Abonamentu nikt nie chce płacić, więc trzeba go zlikwidować – twierdzą posłowie PO i urzędnicy rządowi. Czy słusznie?

Kupiłem telewizor. Następnego dnia do drzwi zapukał urzędnik, by dokonać formalności związanych z obowiązkiem płacenia abonamentu. Byłem kompletnie zaskoczony – wspomina redakcyjny kolega. Tyle że nie działo się to w Polsce, ale w Niemczech, gdzie przez jakiś czas mieszkał.

Z enuncjacji posłów PO, kampanii prasowych i wypowiedzi ekspertów od spraw mediów wynikałoby, że abonament radiowo-telewizyjny jest wyjątkowym złem, które dotknęło polski naród. Porównywalnym prawie z sowiecką okupacją. Czy rzeczywiście Polska jest w Europie jakimś szczególnie upośledzonym wyjątkiem w tej dziedzinie? Likwidacja abonamentu to oczywiście hasło niezwykle chwytliwe, nośne medialnie i mam wrażenie, że niejako zastępcze. Czy jego zniesienie przyczyni się do uzdrowienia polskich mediów publicznych? Dlaczego ten sposób finansowania mediów publicznych istnieje w przeważającej większości krajów Europy? Czy dlatego, że się nie sprawdza? Jak to naprawdę wygląda za granicą? O tym nie mówi się prawie wcale.

Abonament za komputer
W Polsce i w wielu innych krajach abonament płacimy za posiadanie telewizora czy radia. W Irlandii, Szwajcarii i w Niemczech obowiązek ten dotyczy wszystkich urządzeń umożliwiających odbiór sygnału telewizyjnego i radiowego, np. przez urządzenia ruchome czy Internet. W Wielkiej Brytanii i Danii opłata za telewizor czarno-biały jest mniejsza. Środki abonamentowe nie zawsze trafiają bezpośrednio do budżetów nadawców publicznych. W wielu przypadkach są one dzielone przez instytucje państwowe lub zasilają różnego rodzaju fundusze, i dopiero z nich trafiają do nadawców. W niektórych przypadkach zasilają one także budżety regulatorów rynku, władze lokalne lub są w określonej ilości przekazywane innym nadawcom spełniającym określone warunki.

W USA bez abonamentu
Amerykańską telewizję publiczną, czyli PBS, trudno porównywać z telewizjami publicznymi w Europie. To nie jedna stacja, ale organizacja non-profit zrzeszająca stacje telewizyjne, płacące składkę członkowską. To pozwala stacjom czerpać z jej oferty programowej. Początkowo publiczne stacje radiowe i telewizyjne były finansowane przede wszystkim ze środków federalnych, a następnie z grantów czy funduszy firm prywatnych. Obecnie jednak te ostatnie zapewniają obecnie większość funduszy na działalność PBS. Amerykańskie media publiczne nie mogą emitować tradycyjnych reklam produktów czy usług. Dozwolone są tylko komunikaty w formie oświadczeń głównych darczyńców.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza