KSIĄŻKI
Głębia i prostota
Benedykt XVI jest niewątpliwie nauczycielem wiary. Z niezwykłą trafnością analizuje jej naturę, jednak nie chodzi mu tylko o teoretyczne poznanie. Dla papieża seniora wiara jest drogą, po której chrześcijanin kroczy ku Bogu. Istotą tej drogi jest jak najbliższa relacja z Chrystusem. Jak ją osiągnąć w naszej codziennej egzystencji, w obliczu cierpień, spraw, które nas przerastają, ale i radości, szczęścia, spełnienia? Na te fundamentalne pytania możemy znaleźć odpowiedzi w opublikowanej niedawno przez wydawnictwo Znak książce „Wiara, nadzieja, miłość. Przewodnik po życiu chrześcijańskim”, której autorem jest właśnie Benedykt XVI. Nie jest to jego nowe dzieło, lecz wybór, którego dokonał o. Tomasz Namulnik OP. Przytacza on refleksje papieża seniora na temat wiary, nadziei i miłości, które mogą stać się podstawą naszego postępowania.
Jeśli ktoś myśli, że są to trudne, hermetyczne rozważania, przeznaczone wyłącznie dla specjalistów, myli się. Cechą charakterystyczną refleksji Benedykta XVI jest bowiem głębia, której jednocześnie towarzyszy prostota w przedstawianiu nawet najtrudniejszych zagadnień. Na przykład stwierdzenie: „Człowiek naprawdę jest stworzony do rzeczy wielkich, do nieskończoności. Wszystko inne jest niewystarczające” – skłania do zastanowienia się, jaki jest cel naszego życia. Benedykt XVI w niebanalny sposób wskazuje go właśnie w chrześcijaństwie.
Bogumił Łoziński
PŁYTY
Trzy kwadranse w Poczdamie
Wybitny fiński pianista zaprasza na trzy kwadranse do Poczdamu. Album „Potsdam” to zapis solowego koncertu w stolicy Brandenburgii z jesieni minionego roku. Iiro Rantala wzrusza („Peace”), bawi (korespondujący z epoką ragtime’u „Time for Rag”), chwilami eksperymentuje, preparując brzmienie fortepianu („Freedom”), z mistrzowską swobodą improwizuje wokół późnego przeboju Johna Lennona („Woman”). Tę zabarwioną jazzem kolekcję pięknych melodii kończą dwie kompozycje Leonarda Bernsteina – z operetki „Kandyd” oraz ze słynnego musicalu „West Side Story”.
Piotr Sacha
Drabina do nieba
Pomysł, by zebrać na jednej płycie ludowe pieśni opowiadające o umieraniu, nagrywając je z wykonawcami kojarzonymi z muzyką pop, może wydawać się szalony. Bo przecież śmierć to w popkulturze temat tabu. A jednak połączenie tych dwóch światów dało intrygujący efekt. Autorzy projektu, związani na co dzień z zespołami Kult i Pustki, dowiedli też, że da się połączyć aranżacyjną ascetyczność z nowoczesnymi brzmieniami. Zaś piękno dawnych melodii i przeszywające dreszczem teksty o tym, że „jest drabina do nieba”, sprawiły, że wokaliści tacy jak Sanah, Michał Szpak czy Vito Bambino mogli pokazać oblicze dotąd nam nieznane.
Szymon Babuchowski
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się