Sztuka to za mało

Ludzi i Boga trzeba kochać tak, aby bolały mięśnie i kości – tłumaczy Adam Chmielowski przeorowi klasztoru w filmie „Nędzarz i madame”.

Czy w Polsce powstają filmy o tematyce religijnej? Powstają, ale w porównaniu np. ze Stanami Zjednoczonymi – rzadko. Podczas oglądania „Nędzarza i madame” Witolda Ludwiga przypomniała mi się refleksja, jaką podzielił się ze swoimi fanami znany aktor i reżyser Sylwester Stallone: „Potrzebujemy scenariuszy mówiących o Bogu, przepojonych miłosierdziem i współczuciem, które odnoszą się do tego, co mówił Jezus. (…) Obecnie wydaje się, że takie filmy trafiają na ekrany wyłącznie w święta Bożego Narodzenia”. Ta refleksja z pewnością zasługuje na uwagę. Filmy o tematyce religijnej znajdują się na marginesie naszej produkcji filmowej, najczęściej bez finansowego wsparcia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, czego przykładem „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie” Tadeusza Syki, a teraz „Nędzarz i madame”. Z pewnością nakłada to na twórców pewne ograniczenia, tym bardziej że opowieści te rozgrywają się w przeszłości, co znacząco podnosi koszty produkcji. Jednak dla filmów inspirowanych sercem nie stanowi to przeszkody.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Edward Kabiesz