Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Sztuka to za mało

Ludzi i Boga trzeba kochać tak, aby bolały mięśnie i kości – tłumaczy Adam Chmielowski przeorowi klasztoru w filmie „Nędzarz i madame”.

Czy w Polsce powstają filmy o tematyce religijnej? Powstają, ale w porównaniu np. ze Stanami Zjednoczonymi – rzadko. Podczas oglądania „Nędzarza i madame” Witolda Ludwiga przypomniała mi się refleksja, jaką podzielił się ze swoimi fanami znany aktor i reżyser Sylwester Stallone: „Potrzebujemy scenariuszy mówiących o Bogu, przepojonych miłosierdziem i współczuciem, które odnoszą się do tego, co mówił Jezus. (…) Obecnie wydaje się, że takie filmy trafiają na ekrany wyłącznie w święta Bożego Narodzenia”. Ta refleksja z pewnością zasługuje na uwagę. Filmy o tematyce religijnej znajdują się na marginesie naszej produkcji filmowej, najczęściej bez finansowego wsparcia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, czego przykładem „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie” Tadeusza Syki, a teraz „Nędzarz i madame”. Z pewnością nakłada to na twórców pewne ograniczenia, tym bardziej że opowieści te rozgrywają się w przeszłości, co znacząco podnosi koszty produkcji. Jednak dla filmów inspirowanych sercem nie stanowi to przeszkody.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza