Nowy numer 11/2024 Archiwum

Tylko Ktoś wychowa Kogoś

Świadectwo nauczyciela wpływa na świadectwo (w każdym sensie) ucznia. Dlatego jest wielu świętych nauczycieli, którzy pozostawili po sobie świętych uczniów... i kolejnych świętych nauczycieli.

Święta Aniela Merici miała ponad 60 lat, gdy w roku 1535 założyła Towarzystwo św. Urszuli (dziś – urszulanki, których główną misją jest nauczanie i wychowywanie młodych). Siostry, nie wyróżniając się strojem, zgodnie z zaleceniem duchowej matki „poszły w lud”. Wówczas było to coś zupełnie nowego – kobiety konsekrowane żyjące poza ścisłą klauzurą! Dzisiaj to normalne, że są zgromadzenia czynne czy instytuty świeckie, które na różne sposoby niosą pomoc bliźnim. – Kocham i coraz bardziej doceniam to, że św. Aniela zaprosiła mnie, bym mogła żyć i służyć jak ona – cieszy się s. Aleksandra Stachnik, urszulanka Unii Rzymskiej z Poznania. – Ucząc nas posłuszeństwa, Aniela mówi jasno, by słuchać biskupa, przełożonych, rodziców, zachowywać prawo państwowe, ale na koniec zaznacza: „A przede wszystkim trzeba słuchać rad i natchnień, które Duch Święty nieustannie wzbudza w naszych sercach”. To jest źródło prawdziwej mądrości! Także dla katolickiego wychowawcy: Duch Święty – akcentuje.
Przywołuje najważniejszą zasadę, oczywistą dla św. Anieli: „Nie możesz czegoś chcieć od innych, jeśli sam tego nie robisz”. – Czyli po prostu świadectwo. Na pewno trzeba mieć rzetelną wiedzę, ale też musisz być Kimś, żeby wychować Kogoś – zaznacza siostra. Z pasją cytuje jednego ze świadków życia Anieli Merici: „Jej słowa były żarliwe, potężne i pełne słodyczy, wypowiadane z taką nową mocą łaski, że nikt nie mógł powstrzymać się od przekonania: tu jest Bóg”.
– Święta Aniela mówiła: „Żyjcie i zachowujcie się tak, aby córki wasze [wychowanki] mogły się w was przeglądać”. Sprowadza się to do zasady: „Jak żyjesz, tak będziesz formował innych”. Kropka. Cała reszta jest temu podporządkowana – podkreśla s. Aleksandra. Przypomina, że święta miała jasny cel: „Miłość Boża i zbawienie dusz”. Była świadoma, że największym głodem ludzkiego serca jest głód Pana Boga. – Dziś człowiek często nie umie tego nazwać, podobnie jak w czasach Anieli. Kochać Boga i prowadzić ludzi do Niego – to istota. Aniela uczy też, że nie można się zabierać do kształtowania człowieka, jeśli nie ma się w sercu miłości. Bo w wychowaniu nie da się stosować schematów. Młodzi to szybko wyczuwają, gdy nie wkładam serca, gdy nie staram się patrzeć na każdego z nich z osobna – przyznaje, dodając, że gdy człowiek wierzący bierze się do wychowania, musi wiedzieć, że to Pan Bóg ma ostatnie słowo. – Jesteśmy dziś tacy „profesjonalni”, że nawet gdy się nosi habit, łatwo o tym zapomnieć – zauważa urszulanka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy