Nowy numer 13/2024 Archiwum

Antykomunistyczny głos Kościoła

Ks. Stefan Wyszyński dostrzegał niebezpieczeństwo grożące Kościołowi i narodowi polskiemu ze strony „bezbożnego komunizmu”.

W marcu 1937 r. ukazała się encyklika papieża Piusa XI  „Divini Redemptoris (O bezbożnym komunizmie), która nie tylko dla duchownych, ale dla całego Kościoła katolickiego stała się najważniejszym wyznacznikiem stosunku do komunizmu i komunistów. Ów kościelny dokument nie był pierwszą odpowiedzią biskupów rzymskich wobec antycywilizacyjnej i antyreligijnej ofensywy „bezbożnego komunizmu”. Ten został napiętnowany już w encyklice „Qui pluribus” Piusa IX z 1846 r., w której czytamy: „Szkodliwa ta doktryna, zwana komunizmem, jest radykalnie przeciwna samemu prawu przyrodzonemu. Gdyby raz ją przyjąć, stałaby się ruiną wszelkich praw, urządzeń i własności – samej nawet społeczności ludzkiej”. W 1878 r. papież Leon XIII w encyklice „Quo apostolici muneris” nazwał komunizm oraz socjalizm śmiertelną zarazą. Krytykę socjalizmu, a także przestrogę przed „bezbożnym i niegodziwym” komunizmem zawierała również encyklika „Quadragesimo anno” wydana w maju 1931 r. przez Piusa XI. Jednak to encyklika „Divini Redemptoris” była najdonioślejszym głosem antykomunistycznym w dziejach Kościoła katolickiego. To w niej papież, zwracając się do współbraci, ostrzegał ich przed zagrożeniem, wskazywał też właściwy sposób postępowania: „Starajcie się, Czcigodni Bracia, najusilniej o to, aby wierni nie dali się uwieść. Komunizm jest zły w samej istocie swojej i w żadnej dziedzinie nie może z nim współpracować ten, kto pragnie chrześcijańską ocalić cywilizację. Ci zaś, którzy przez komunizm oszukani, przyczynią się do jego zwycięstwa w swojej ojczyźnie, staną się pierwszymi ofiarami swego błędu. Im starszą i wspanialszą chrześcijańską tradycją chlubi się kraj, do którego wciska się komunizm, tym większe uczyni w nim spustoszenie nienawiść bezbożnych”.

Podstępny komunizm

Głos płynący z Watykanu był mocno słyszany nad Wisłą, wśród polskiego duchowieństwa. To w międzywojennej Polsce, chociażby z racji jej doświadczenia z bolszewicką awanturą, jakiej do czasu wojny wewnętrznej w Hiszpanii nie było udziałem społeczności zachodniej Europy, oraz z powodu antypaństwowej, wywrotowej, agenturalnej i de facto antyniepodległościowej aktywności komunistycznych organizacji z KPP na czele, wzrastało poczucie potrzeby dania społecznego odporu komunistycznej ofensywnie. Wyrazem tych postaw była m.in. publicystyczna i organizacyjna aktywność wielu duchownych skierowana przeciw komunizmowi. Wzmacniały ją osobiste doświadczenia kapłanów, którzy widzieli i przeżyli wybuch bolszewickiej rewolty w Rosji, rządy rewolucjonistów, a następnie przemarsz Armii Czerwonej na Zachód – po „trupie białej Polski”. Stąd w gronie polskich badaczy i publicystów ostrzegających przed „bezbożnym komunizmem” znalazło się wielu wybitnych synów Kościoła – jak prymas Polski kard. August Hlond, jezuita Jan Urban, ks. Antoni Około-Kułak, bp Jan Stępa, ks. Antoni Szymański, ks. prof. Józef Pastuszka, ks. Kazimierz Lutosławski, czy ks. dr Stefan Wyszyński – późniejszy prymas Polski.

W tym gronie zacnych ludzi Kościoła właśnie głos ostatniego z nich, wykładowcy prawa kanonicznego i socjologii we włocławskim Wyższym Seminarium Duchownym, był najbardziej doniosły w społecznej debacie o potrzebie powstrzymywania komunizmu. Należy przy tym podkreślić, że swoją antykomunistyczną krucjatę ks. dr Wyszyński rozpoczął kilka lat przed wydaniem encykliki „Divini Redemptoris”, choć to ona miała na jego piśmiennictwo największy wpływ. Już w 1934 r. drukiem ukazała się praca pt. „Kultura bolszewizmu a inteligencja polska”, w której nie tylko dostrzegał i analizował zagadnienie komunizmu, ale przede wszystkim przestrzegał przed coraz bardziej ujawniającą się i zyskującą na popularności nową, utajnioną formą ofensywy komunistycznej. Tą była wszelka taktyka jednolitofrontowa, ludowofrontowa, de facto kryptokomunizm, kreujący zachowania różnej maści poputczików, wykorzystywanych w swojej naiwności i niewiedzy przez wytrawnych graczy politycznych, którymi byli bolszewicy i ich agentura.
Przyszły prymas Polski przestrzegał czytelnika, a zwłaszcza elity społeczne, przed zachłyśnięciem się ideą bolszewicką, przed modą na komunizm lub postawy prokomunistyczne, jakże popularne w kręgach inteligencji. Zwracał uwagę na konieczność weryfikacji informacji płynących z sowieckiego państwa, aby głosząc prawdę, dać odpór kłamliwej propagandzie komunistów. W tym upatrywał wielką rolę polskiej inteligencji, ale ta, niestety – co podkreślał Wyszyński – często była łatwym celem i ofiarą komunistycznej iluzji. „Oddziaływanie kulturalne na inteligencję jest bodaj najgroźniejszą metodą podboju świata. Wywierając nań wpływ przez swą twórczość literacką, bolszewizm powoli, stopniowo i niedostrzegalnie kształtuje umysły obywateli. Państwo, spokojne, że ustały awantury komunistyczne, może nie spostrzec, że rządzi obywatelami, którzy już mają duszę kolektywną, przygotowaną w tajemnicy do przyjęcia nowego ustroju” – pisał ku przestrodze w „Kultura bolszewizmu a inteligencja polska”.

Źródła ateizmu

Ta pesymistyczna, acz niestety trafna analiza sytuacji społecznej została ujęta bardziej szczegółowo w najistotniejszej pracy o charakterze antykomunistycznym autorstwa ks. dr. Wyszyńskiego, a mianowicie w monografii pt. „Inteligencja w straży przedniej komunizmu” (1938). W publikacji tej przyszły kardynał nie bał się formułować twardych oskarżeń, nie zważał na polityczną poprawność, a zwłaszcza na uznanie tych, do których te słowa kierował. Diagnoza była jedna – inteligencja (oczywiście nie cała, ale pewne jej grupy) w bezkrytycznym samouwielbieniu kroczy w awangardzie komunizmu, osłabiając w ten sposób z takim trudem budowaną społeczną zaporę przed komunistyczną ideologią. Widział tu szczególnie niebezpieczną rolę środowisk lewicowych, które rozmyły granice pomiędzy socjalizmem a komunizmem, ułatwiając osobową oraz ideową infiltrację życia przez komunistów. Ks. dr Wyszyński w ocenie socjalizmu i komunizmu bazował na encyklice „Divini Redemptoris”, w której papież właśnie socjalizm i komunizm wskazał jako źródła ateizmu mas.

Zarówno w pracy „Inteligencja w przedniej straży komunizmu”, jak i w innych publikacjach, takich jak: „Katolicki program walki z komunizmem” (1937), „Jak skutecznie walczyć z komunizmem” (1937), a zwłaszcza w artykule „Katolicki program walki z komunizmem” (1937),  ks. dr Wyszyński nie ograniczał się do zdiagnozowania stanu zagrożenia, ale wskazywał sposoby przeciwstawienia się komunistycznemu naporowi. Zaliczał do nich przede wszystkim „odrodzenie prywatnego i społecznego życia chrześcijańskiego”, „poznanie wroga” oraz „zespolenie całego społeczeństwa do zbiorowej akcji”. Nie były to tylko teoretyczne uwagi, których autor sam nie wdrażał w życie. Wręcz przeciwnie. W II Rzeczypospolitej zrodziło się wiele społecznych inicjatyw antykomunistycznych, które za cel stawiały sobie wykształcenie społecznych mechanizmów ochronnych przed komunizmem i komunistami. Wiązało się to z prowadzeniem badań i propagowaniem ich wyników. Prawda o ideologii Marksa i Lenina, o ich zbrodniczych konsekwencjach oraz o antyreligijnym charakterze, a także o krwawych, imperialnych rządach Stalina miała dotrzeć do opinii publicznej i uodpornić ją, zwłaszcza elity, na zgubną dla narodu polskiego komunistyczną ideologię. Ks. dr Stefan Wyszyński był jednym ze stałych współpracowników istniejącego od 1930 r. Porozumienia Organizacji Współdziałających w Zwalczaniu Komunizmu, tj. społecznego stowarzyszenia którego współzałożycielem, liderem i główną twarzą był wybitny działacz społeczny Henryk Glass. Przyszły prymas Polski nie tylko korzystał z informacji zdobywanych przez Porozumienie oraz przy jego wsparciu publikował swoje antykomunistyczne teksty, ale także z inicjatywy tej organizacji prowadził specjalne wykłady o tematyce antykomunistycznej, adresowane do członków organizacji katolickich. Odbywały się one m.in. we włocławskim seminarium oraz  w Gnieźnie – dla Akcji Katolickiej.

Antykomunistyczne wypowiedzi ks. dr. Stefana Wyszyńskiego były głosem duchownego, który stał na straży Kościoła i dostrzegał realne niebezpieczeństwo grożące nie tylko katolikom, czy w ogóle chrześcijanom, ale całemu narodowi polskiemu ze strony „bezbożnego komunizmu”. Wyszyński w swoich pracach podkreślał, że komunizm jest ideologią antyludzką, dewastującą człowieka zarówno w wymiarze fizycznym, jak i duchowym. Dodawał przy tym, że trwa walka, w której „walczą współcześnie z sobą dwa światy, dwa porządki: ateistyczny komunizm i chrześcijaństwo”, że ścierają się dwie wielkie zasady „nienawiści i miłości”, a katolik nie powinien mieć wątpliwości, po której stronnie tego konfliktu należy stać.

Antykomunizm lat międzywojennych ukształtował niezłomny charakter ks. dr. Wyszyńskiego w latach powojennych. Wraz z wiarą i nauką Kościoła stał się fundamentem duszpasterskiej misji Prymasa Polski, który prowadził Kościół katolicki w Polsce  „w czarną noc komunizmu”.

Artykuł pochodzi z dodatku do „Gościa Niedzielnego” (GN 20/2021), poświęconego kard. Stefanowi Wyszyńskiemu w 40. rocznicę jego śmierci.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy