Potrafią brawurowo interpretować „Balladynę” podczas narodowego czytania Słowackiego i ugotować autorską kartoflankę. Panie z Kół Gospodyń Wiejskich pokazują, że na polskiej wsi życie kwitnie.
Trzeba dodać, że nie tylko panie, ale i panowie. To nowość, że w wielu kołach dołączają do swoich żon, matek, sióstr. A one są zadowolone, bo pomagają im w organizacji imprez, wykonując cięższą robotę. Choć podobno mają jedną wadę – nie garną się do gotowania. Za to panie uwielbiają to robić, choć dzisiaj nie jest to ich jedyne zajęcie, kojarzone dotąd z tradycyjną działalnością Kół Gospodyń Wiejskich.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.