Smutek kochającego serca

Istnieje smutek serca, noszony w nim ból, gdy ktoś najbliższy oddala się od tego, za co warto żyć i umierać: syn przestał chodzić do kościoła, córka odmawia zapisania dzieci na religię, młodzi mieszkają bez ślubu.

ks. Robert Skrzypczak

|

09.08.2020 00:00 GN 32/2020. Otwarte

dodane 09.08.2020 00:00

Nie pomagają rozmowy, zachęty, łzy, prośby. „Gdzie popełniliśmy błąd?”. Podobne uczucie towarzyszy Apostołowi Narodów. Po spotkaniu Chrystusa Zmartwychwstałego, po słowach: „Odwagi, Pawle. Wystarczy ci mojej łaski”, dla tego dawnego faryzejskiego fanatyka wszystko się zmieniło, wypełniło się sensem i miłością. Odtąd to, co robił i myślał, było przeniknięte światłem: „Dla mnie żyć to Chrystus!”. Nie mógł zrozumieć, czemu jego współbracia z narodu wybranego, ludzie co dnia wyczekujący Bożej odpowiedzi, kiedy ona nadeszła, wcale jej nie chcą. Pamiętał piękne passusy z Pisma Świętego: „Cały Izrael będzie zbawiony” (Rz 11,26), Bóg kocha Izraela „miłością wieczną” (Jer 31,2). Dlaczego po wiekach obcowania z Bogiem i ufania Jego obietnicom nie chcą przyjąć miłości Bożej przychodzącej z udręczonym Mesjaszem? Skąd tylu ludzi zgubionych? Czy miłość Boga na tak niewiele się im przyda?

Paweł idzie śladami Mojżesza, który wyrażał przed Bogiem ogromny żal pod górą Synaj: „Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu, gdyż uczynił sobie boga ze złota. Przebacz jednak im ten grzech! A jeśli nie, to wymaż mię natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś” (Wj 32,31-32). Każde odstępstwo sprawia cierpienie sercu kochającemu: „Jeśli pięciu twoich synów byłoby wiernych, dwóch zaś nie, to czyż nie wołałbyś: Biada mi, bo niewierni są moi synowie?”. Izrael został bardziej od innych obdarowany i wyróżniony: zaskarbił sobie Boże dziecięctwo, widział Szekinę – pełną chwały obecność Bożą w słupie ognia na pustyni i obłoku wypełniającym przybytek, przymierza, Torę, czyli konstytucję wybraństwa, obrzędy w świątyni, obietnice, ojców pełnych wiary, a zwłaszcza Mesjasza, który mówi tym samym językiem i w którego żyłach płynie ta sama krew…

Ów „wielki smutek i nieustanny ból” trudno udźwignąć. Pewien ojciec postanowił nie jeść mięsa i nie pić alkoholu w intencji córki żyjącej z mężczyzną bez ślubu. „Tato, czemu nie jesz?” – pytała go nieraz. „Ty wiesz czemu” – odpowiadał, głęboko patrząc dziecku w oczy. Mądrzy rodzice i nauczyciele walczą postem i koronkami, Nowenną Pompejańską i wyrzeczeniem, bo nigdy się nie pogodzą z tym, że ich ukochani mijają się z prawdziwym życiem. •

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Robert Skrzypczak

Zapisane na później

Pobieranie listy