Nowy numer 11/2024 Archiwum

Sprzedali wolność za 500 zł?

Tak o elektoracie Andrzeja Dudy myśli senator Wadim Tyszkiewicz i pewna część wyborców Rafała Trzaskowskiego. W ten sposób jednak trudno będzie im przekonać wyborców obecnego prezydenta do głosowania na opozycję. Tymczasem dla niektórych nawet głos motywowany wyłącznie 500 plus może być głosem za wolnością. Dlaczego?

Już na początku zaznaczę, że to nie jest tekst o 500 plus, ani o tym czy lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie ulgi podatkowej czy wyższej kwoty wolnej. To tekst o szacunku.

Po kolejnej wyborczej porażce opozycji nadszedł czas na wyciąganie wniosków zarówno przez stronę zwycięską (która wygrała o włos pomimo rekordowej przewagi po I turze), jak i całą opozycję (a szczególnie Koalicję Obywatelską), której nie udało się wygrać szóstych wyborów z rzędu.

W przypadku części zwolenników obozu opozycyjnego widać rozżalenie, którego wyraźnym przykładem jest niezależny senator Wadim Tyszkiewicz, który od zeszłego poniedziałku zdążył zbluzgać na facebooku i w udzielonym na antenie RMF-FM wywiadzie nie tylko wyborców Andrzeja Dudy, ale również tych, którzy postanowili nie poprzeć swoim głosem żadnego z kandydatów. Były prezydent Nowej Soli za porażkę Trzaskowskiego obwinia 10 mln Polaków, którzy "sprzedali wolność za 500 zł". I o ile takie ostry głos osoby publicznej rodzi poważne oburzenie, o tyle Tyszkiewicz nie jest w swoim myśleniu odosobniony i każdy, kto nie ogranicza swoich znajomych na facebooku do zwolenników obozu władzy, zauważył, że tak jak senator z Nowej Soli myśli niemała część wyborców Rafała Trzaskowskiego. Tyle tylko, że takie myślenie zawiera pewien istotny błąd.

Abstrahując od tego, że sam Rafał Trzaskowski w swoim programie zapowiedział utrzymanie 500 plus i dołożenie koljnych świadczeń socjalnych, gdyby senator Tyszkiewicz zechciał wyjść na chwilę z bańki, w której żyje, zostawił na moment swoje rozżalenie i zastanowił dlaczego program 500 plus dla tak wielu Polaków ma duże znaczenie, to mógłby nagle odkryć, że o ile dla zarabiającego ok. 10 tys. zł samorządowca, senatora czy przedstawiciela klasy średniej o zarobkach powyżej średniej krajowej, 500 zł to stosunkowo nieduże pieniądze, o tyle już dla kogoś, kto utrzymuje rodzinę z powiedzmy trójką dzieci i zarabia w granicach 2-3 tys. zł te 500 zł dodatku na każde dziecko jest znaczącym składnikiem domowego budżetu. I chociaż wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają, to jednak ich brak znacząco ogranicza wolność ekonomiczną człowieka. Bo cóż z tego, że może bez kontroli granicznej wyjechać na wakacje nad Morze Śródziemne, lub wysłać dziecko na studia do dowolnego miasta w kraju i Europie, gdy nie ma za co zrealizować tej możliwości? Majątek oczywiście nie warunkuje wolności, ale jednak mając pieniądze można skorzystać ze znacznie większej oferty teoretycznie dostępnych dóbr. Pierwszy z brzegu przykład: jakie znaczenie dla zarabiającego 2 tys. zł ma dostęp do trzech różnych gazet codziennych w sytuacji, gdy ich regularny zakup jest zbyt dużym obciążeniem dla jego codziennego budżetu?

Gdyby Wadim Tyszkiewicz i myślący o wyborcach Andrzeja Dudy jak o zdrajcach, którzy sprzedali wolność za 500 zł, zamiast obrażać myślących inaczej postarali się ich zrozumieć, może odkryliby, że dla części z nich te 500 zł miesięcznego dodatku na dziecko poszerza ich przestrzeń wolności bardziej, niż pluralizm w TVP. Bo wolność ekonomiczna jest jednym z podstawowych wymiarów wolności osobistej. A z tym, że program 500 plus znacząco poprawił jakość życia najuboższych polskich rodzin raczej trudno dyskutować.

Nie chciałbym być źle zrozumiany. Nie kwestionuję tego, że obóz rządzący monopolizuje niektóre przestrzenie życia społecznego i politycznego, jak choćby media publiczne. Zastanawiam się jednak w jaki sposób Wadim Tyszkiewicz i ta część zwolenników opozycji, która nazywa wyborców Andrzeja Dudy sprzedawczykami za 500 zł, chcą przekonać część z nich do zagłosowania w kolejnych wyborach na opozycję. Może jednak zamiast "strzelać fochy" i obrażać lepiej spróbować zrozumieć dlaczego tym razem nie zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera