W swej długiej, blisko 40-letniej pracy w „Gościu Niedzielnym” po raz drugi staję w sytuacji, kiedy okoliczności zewnętrzne zagrażają bytowi i dalszej egzystencji naszego i Waszego, kochani Czytelnicy, tygodnika.
Po raz pierwszy przeżywałem to po ogłoszeniu stanu wojennego, kiedy „Gość” został zawieszony, jak się okazało, na ponad 3 miesiące. Tamto wydarzenie przyjmowaliśmy jako represję polityczną i karę za opowiedzenie się po stronie Solidarności i społecznych nadziei na lepszą Polskę. Obecne doświadczenie jest innego rodzaju, ale równie bolesne, a w skutkach może groźniejsze.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.