Nowy numer 11/2024 Archiwum

W ciemno uwielbiam

Bóg jest dobry cały czas. Bez względu na okoliczności mojego życia.

Większość swojego życia spędziłam na narzekaniu i szemraniu. Przed Bogiem i ludźmi stawiałam się w roli ofiary, porównywałam się z innymi, robiłam rankingi cierpienia i zawsze wydawało mi się, że mój ból jest największy. Taka moja postawa sprawiała, że inni ludzie nie czuli się komfortowo w mojej obecności, a ja sama tonęłam w coraz większej depresji.

Bóg uzdrawiając moje serce i prowadząc mnie w relacji ze Sobą pokazywał mi, jak niemiłe jest Mu moje myślenie i postępowanie. Krok po kroku wyciągał mnie z toksycznych zachowań; z ciemności, w którą sama się zagłębiałam, a która mnie samą coraz bardziej przerażała. Kiedy otwarłam się na Boże uzdrowienie, kiedy zaprosiłam na nowo do swojego życia Ducha Świętego - On zaczął uczyć mnie wdzięczności. I uczy mnie tego nadal, bo złe nawyki, przez lata zakorzenione, bardzo trudno wyrwać całkowicie i raz na zawsze.

Postawa wdzięczności jest decyzją, a nie wynikiem chwili uniesienia czy dobrego samopoczucia. Bóg jest dobry cały czas, bez względu na okoliczności mojego życia. Jego łaska nie zostaje cofnięta wtedy, gdy jest mi źle, ale rozlewa się z jeszcze większą siłą, kiedy w momencie próby - cierpienia i bólu - wiernie trwam na pozycji uwielbienia. Wiem, o czym piszę - przerobiłam to na własnym organizmie. Największe cuda w moim życiu zaczęły się sypać, gdy stanęłam przed Bogiem, już nie lamentując, ale dziękując i uwielbiając Go w Jego mocy. Całkowicie w ciemno. Kiedy jeszcze nie widziałam żadnych zmian.

I w rzeczywistości, początkowo, żadnej zmiany w moim życiu, żadnych fajerwerków, gołym okiem nie było widać. "Kiedy Maryja zgodziła się, zgodnie z wolą Ojca, zostać matką Syna Bożego - matką Króla - nie obudziła się następnego dnia w pałacu" - zauważa siostra Bogna Młynarz. Ale od tego momentu Jezus wolno rósł w jej wnętrzu, z dnia na dzień przemieniając jej życie. Tak samo było w moim życiu. Gdy powiedziałam Bogu, że chcę iść drogą błogosławieństwa, a nie złorzeczenia, On zaczął uzdrawiać moje serce - na początku niedostrzegalnie nawet dla mnie samej, bo Boże dzieło, by było trwałe, musi w nas dojrzewać, jak Jezus w łonie Maryi.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Aleksandra Pietryga

Redaktorka Gosc.pl

Absolwentka studiów teologicznych na Uniwersytecie Opolskim i podyplomowych studiów dziennikarskich w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. J. Tischnera w Krakowie. Pracowała w szkolnictwie, a także instytucjach zajmujących się problemami rodzin. Od studiów publikowała w prasie lokalnej Górnego Śląska i Śląska Opolskiego, a także w mediach katolickich. Była zawodowo związana z portalami internetowymi: Opoka.fm i Opoka.tv. Współautorka (razem z ks. Markiem Dziewieckim) audiobooka "Uzależnienia. Jak je pokonać? Jak się przed nimi chronić?". W "Gościu" od 2010 roku. Interesuje się psychologią i teologią duchowości. Uwielbia czytać książki, jeździć na rowerze i gotować. Jej obszar specjalizacji to rodzina i wiara.

Kontakt:
aleksandra.pietryga@gosc.pl

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji