Osobista relacja bp. Hanny daje obraz sytuacji, w jakiej znaleźli się chrześcijanie w Iraku.
Odprawił wieczorną Mszę św. i wracał do seminarium. Na pustej drodze jego samochód zatrzymali porywcze. Wywlekli go i zawiązali mu opaskę na oczach. Nie wiedział, kim są napastnicy ani dlaczego porwali właśnie jego. Zdawał sobie jednak sprawę, że w chaosie, jaki zapanował w Iraku po obaleniu Saddama Husajna, wszystko jest możliwe. Później okazało się, że porywacze są sunnitami, członkami jednego z irackich odgałęzień Al-Kaidy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.