Protest, który uderza w niewinnych, nie jest uczciwy.
Do udziału w strajku prawo ma każdy obywatel. Mają to prawo również nauczyciele, którzy zarabiają za mało. Jednak strajk nie może przybierać form godzących w dobro drugiego człowieka, zwłaszcza zupełnie bezbronnego, jakim jest dziecko.
I proszę, drodzy nauczyciele (bo Was bardzo szanuję), nie mówić, że robicie to w trosce o nauczanie i „dla naszych dzieci”. Nasze dzieci miały zdać w bezpiecznej atmosferze egzamin gimnazjalny i egzamin ósmoklasisty. To był ich czas, do którego przygotowywały się latami i który – co doskonale wiecie – obfituje w lęk o przyszłość i stres. Należało chronić dzieci przed sporami dorosłych, przed sporem politycznym (chyba tylko najbardziej bujający w obłokach sądzą, że ten strajk nie jest zabarwiony politycznie), przed atmosferą przepychanki i agresji. Rok szkolny trwa dziesięć miesięcy, a więc czasu na strajkowanie było bardzo dużo. Dlaczego wybrano termin, który uderzył nie w rządzących, a w uczniów? Rodzice bardzo nie lubią, gdy dzieci traktuje się jak zakładników. A tu próbowano je tak potraktować. Trudno będzie zapomnieć, że dzieci przystąpiły do egzaminów wyłącznie dlatego, że pojawili się ludzie dobrej woli – wolontariusze, księża i siostry zakonne, a także szkolne „łamistrajki”.
Gorszące i niewybaczalne były sytuacje, gdy niestrajkujących nauczycieli wyszydzano, gdy koledzy i koleżanki pedagodzy przestawali się do nich odzywać. Nie mówiąc już o wyzwiskach i groźbach, „szpalerach wstydu” i „buczeniu”, gdy komisje szły na egzamin. Niepojęta jest agresja w stosunku do tych nauczycieli, którzy nie zgodzili się z formą strajku i uczyli swoich uczniów w prywatnych domach! Niesmak wśród rodziców i dzieci pozostał i długo nie zostanie zapomniany. I tu warto postawić parę pytań. Jak na godzinie wychowawczej wytłumaczyć dziecku, że przemoc psychiczna to zło, gdy podobną przemoc stosowało się wobec koleżanki „łamistrajka”? Jak wytłumaczyć na WOS, że obywatel ma prawo i do strajku, i do… niestrajkowania? I jak uczyć na historii, że strajk to szlachetna forma oporu, gdy młodym kojarzy się z lękiem?
Mimo że najpierw większość społeczeństwa nauczycieli popierała, ze względu na formę, tryb i „głupie błędy” strajkujący nauczyciele egzaminu nie zdali. Widać to w spadającym poparciu społecznym dla strajku (oby nie łączono tego również z szacunkiem wobec nauczycieli). Czas na „poprawkę” podczas matur. Zawieszenie strajku w tym czasie to jedyne godne zachowanie. I jedyny możliwy sposób, by etos zawodu nauczyciela do końca nie upadł. •
Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się