Nowy numer 17/2024 Archiwum

Nadzwyczajni

Ogłoszenie o diakonacie stałym wprowadzonym w jednej z diecezji wywołało internetową jatkę i pokazało wielką ignorancję komentatorów. Przy okazji dostało się też nadzwyczajnym szafarzom. Kim są mężczyźni z obrączkami, których widzimy w prezbiterium?

Metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś stosownym dekretem wprowadził w archidiecezji łódzkiej diakonat stały. Równocześnie powołany został Ośrodek Formacji Diakonów Stałych. Kto by pomyślał, że ta krótka notatka wywoła tak wielką internetową dyskusję i rozpali do czerwoności fora dyskusyjne? Często padały zarzuty o „protestantyzacji Kościoła” (choć przecież diakonat znany jest od czasów apostolskich i funkcjonuje w Kościołach Wschodu). Inni oburzeni pisali o „świeckich przy ołtarzu” podczas, gdy diakoni… nie są przecież osobami świeckimi. Pomieszanie z poplątaniem. Przy okazji dostało się też nadzwyczajnym szafarzom Komunii Świętej. Powróciła stara śpiewka: „Ja od świeckiego Komunii nie przyjmę”. Rozmawiałem z wieloma znajomymi nadzwyczajnymi szafarzami i, co ciekawe, poza internetem nigdy nie spotkali się z podobnym zarzutem…

Burza w szklance wody

Zacznijmy od ponazywania rzeczy po imieniu. Zapraszam na krótką lekcję katechezy. Reakcja na informację o diakonacie stałym pokazuje, jak bardzo jest ona potrzebna.

W Kościele rozróżniamy trzy stopnie święceń: diakonat i dwa stopnie uczestniczenia w kapłaństwie Chrystusa, czyli prezbiterat i episkopat. Diakon nie jest więc „świeckim przy ołtarzu”, jak chce wielu wszystkowiedzących komentatorów. Decyzję o wprowadzeniu w Polsce diakonatu stałego podjęto na Zebraniu Plenarnym KEP 20 czerwca 2001 r. Postanowienie takie należy do kompetencji biskupa diecezjalnego, który podejmuje je po zasięgnięciu opinii rady kapłańskiej i rady duszpasterskiej oraz „po uwzględnieniu konkretnych potrzeb i specyficznej sytuacji swojego Kościoła partykularnego”.

O diakonacie stałym zrobiło się głośno, gdy przed dziesięciu laty wyświęcono na diakona archidiecezji warszawskiej popularnego dziennikarza katolickiego Bogdana Sadowskiego (został trzecim stałym diakonem obrządku łacińskiego w Polsce). Już wówczas w przestrzeni medialnej pojawiał się merytoryczny błąd. „Zamiast księdza na kolędę przyszedł do nas świecki” – czytałem.

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych diakonów stałych nad Wisłą jest również odpowiedzialny za pełne ognia hymny Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej lekarz, terapeuta i rekolekcjonista Marcin Gajda.

W internetowej debacie jak bumerang powraca również problem posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej.

Szafarze na ołtarze

– Wiesz Heniu, że jesteś nadzwyczajny? – zaczepiłem mojego redakcyjnego kolegę, który od lat posługuje jako szafarz. Stopniowanie charakterystyczne dla języka polskiego może wprowadzić w błąd. „Nadzwyczajny” nie oznacza stojącego w posłudze wyżej od „zwyczajnego” (podobnie jest ze zwyczajną lub nadzwyczajną profesurą). Wspomniani wcześniej biskupi, prezbiterzy i diakoni są zwyczajnymi szafarzami Komunii Świętej. Szafarz nadzwyczajny Komunii Świętej jest osobą wezwaną do udzielania Komunii Świętej, gdy zabraknie odpowiedniej liczby szafarzy zwyczajnych. Nie jest, jak często słyszymy, „nadzwyczajnym szafarzem Eucharystii”, bo tę może celebrować jedynie biskup lub prezbiter.

Rozdają Komunię Świętą i zanoszą ją do chorych. Gdy kapłan pragnie udzielić Komunii pod dwiema postaciami, wyznacza świeckiego, który podtrzymuje kielich z Krwią Pańską.

Od IX wieku Komunii udzielali jedynie kapłani. Wcześniej wierni po zakończonej Eucharystii często zabierali ją ze sobą do domu dla chorych (odpada przywoływany przez internautów argument, że w Kościele „zawsze tak było”). Znany jest przykład świętego Tarsycjusza, który został zamordowany podczas takiej posługi. Chłopak wybrany przez wspólnotę do roznoszenia Komunii Świętej zginął, broniąc przed jej profanacją. Nic dziwnego, że został nie tylko patronem ministrantów, ale i nadzwyczajnych szafarzy.

Pierwszym chrześcijanom znana była również praktyka zanoszenia Komunii do domu „na zapas”, by w przypadku stanięcia oko w oko ze śmiercią męczeńską przyjąć tuż przed nią Ciało Pańskie.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza