Jest coś nieprawdopodobnego w badaniach archaicznego DNA. Dzięki nim jesteśmy w stanie śledzić choroby, które nas dzisiaj trapią. Przy okazji do góry nogami wywracamy całe działy nauki. Ostatnio badacze oświadczyli, że wiedzą, skąd wzięła się mukowiscydoza.
W szkole uczą nas, że rozprzestrzeniają się tylko geny – nazwijmy to – „korzystne”. Te, które dają nam jakieś fory. Tak działa ewolucja, czyż nie? Dlaczego zatem śmiertelna w młodym wieku mutacja o tajemniczej klinicznej nazwie F508del, powodująca tzw. zwłóknienie wielotorbielowate, czyli mukowiscydozę, przydarza się dziś co czterdziestemu z nas?
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.