Kościół leczy się nawróceniem, a nie radami znachorów.
W ramach pochylania się nad kwestią pedofilską objawiają się u nas zastępy wujków i ciotek Dobra Rada, którzy tym lepiej się na Kościele znają, im rzadziej do niego zaglądają. Niedawno w „Wyborczej” podano kilka postulatów, mających uzdrowić Kościół. Oprócz rad standardowych były nowe. Jedną z nich było wprowadzenie kapłaństwa kobiet. Gdyby to w ogóle było możliwe (a nie jest), nie wiadomo, co miałoby to konkretnie poprawić. Na pewno byłoby jednak inaczej. Parytetowo, niedyskryminacyjnie, fajnie tak jakoś. Panie z Federy by się ucieszyły.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.