Gdy dziecko rodzi się, by umrzeć

– Zapowiedź śmierci syna nie była tak straszna jak forma, w której nam ją przekazano – mówią Joanna i Tomasz Warywoccy z Chrzanowa.

Tomek był moją pierwszą miłością – opowiada Joanna. – Poznaliśmy się, kiedy miałam 17 lat. Pobraliśmy się po drugim roku moich studiów z resocjalizacji. Nie planowaliśmy dzieci przed ukończeniem uniwersytetu. Miałam wymarzoną pracę, dobrze zarabiałam, ale czegoś mi brakowało. Dopiero narodziny córki zmieniły mój świat. Karolina urodziła się 7 lat po ślubie. Byłam zachwycona byciem mamą. Dość szybko podjęliśmy decyzję, że chcemy mieć drugie dziecko. I rzeczywiście szybko zaszłam w ciążę. To był okres Bożego Narodzenia 2015 r. Przyszła do nas cała rodzina. Było tyle radości!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jarosław Dudała