Piłka, czyli sprzeczność uczuć

Piłka nożna zahacza o kwestie religijne, kiedy grają nasi. W pewnych sytuacjach spontanicznie rodzi się w sercu modlitwa, by Wszechmogący wsparł Biało-­Czerwonych.

Nie jestem kibicem żadnego piłkarskiego klubu, choć potrafię docenić „kibolską” wierność. Interesują mnie jednak wielkie imprezy sportowe, rywalizacja o mistrza świata lub Europy. Szczególnie kiedy grają nasi. Problem w tym, że piłka nożna wzbudza we mnie uczucia dość ambiwalentne. Wciągają mnie magia pełnych stadionów i twarda walka 22 zawodników na boisku. Nie są mi obce wielkie emocje do ostatniego gwizdka. Śpiewy „Polskaaa, Biało-Czerwoni…” wzruszają mnie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

o. Dariusz Kowalczyk SJ