Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Informacje o kościele, diecezjach, opinie publicystyka katolickich dziennikarzy.
  • Nowy numer
  • Kościół
  • Polska
  • Świat
  • Kultura
  • Nauka
  • Opinie
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Elbląska
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • Więcej
    • Biblia
    • Liturgia
    • Serwisy specjalne
    • Felietony
    • Retro Gość
    • Smaki życia
    • Podcasty
    • Wideo
    • Z bliska
    • Quizy
    • Patronaty
    • Foto Gość
    • Archiwum GN
    • Historia Kościoła
    • Gość Extra
    • Prenumerata

Najnowsze Wydania

  • GN 38/2025
    GN 38/2025 Dokument:(9425048,Prawdy nie znajdziesz w świecie)
  • GN 37/2025
    GN 37/2025 Dokument:(9415138,Czy ból trzeba kochać?)
  • GN 36/2025
    GN 36/2025 Dokument:(9406888,Szczęście w nieszczęściu)
  • Historia Kościoła (11) 05/2025
    Historia Kościoła (11) 05/2025 Dokument:(9398688,„Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Wyjście przed szereg czy uzdrawianie pamięci?)
  • GN 35/2025
    GN 35/2025 Dokument:(9399234,Nieznajomość prawdy szkodzi )
www.gosc.pl → Marcin Jakimowicz → Wykrwawienie

Wykrwawienie przejdź do galerii

Na długo po wyjściu z przypominającego pensjonat klasztoru w uszach dźwięczą zanotowane u podnóża Bieszczad słowa: „Jestem tylko błotem! Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i w Komańczy”.

– To dom błogosławiony  – słyszę od nazaretanek.  Nie mam co do tego  żadnych wątpliwości.  
– To dom błogosławiony – słyszę od nazaretanek. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ

To historia zaczynająca się od słów „za górami, za lasami”. Sam prymas Wyszyński na wieść o tym, gdzie trafił, rzucił do funkcjonariuszy: „Już dalej nie mogliście mnie zawieźć”. Komańcza to opowieść o zamkniętej izdebce i o Bogu, który widzi w ukryciu. O tym, że podjęta w samotności decyzja jednego człowieka może zmienić losy narodu.

Razem

Wiosna spóźniła się o miesiąc, ale na szczęście zorientowała się w porę. Wydaje się, że przeprasza za swe gapiostwo i w błyskawicznym tempie nadrabia straty. To, co czarne, pokrywa się zielenią. Akcje zimy spadają na łeb, na szyję.

Głowa do góry! Na wzgórzu wita nas śliczna cerkiew pw. Opieki Matki Bożej. Obok niej wysoki krzyż upamiętniający 1000. rocznicę chrztu Rusi Kijowskiej. To nowa świątynia, bo poprzednia spłonęła przed 12 laty. Była greckokatolicka, ale w 1961 r. władze weszły do niej pod pozorem obejrzenia wnętrza i... nie oddały już klucza. Zagroziły wiernym: albo przechodzicie na prawosławie, albo cerkiew zostanie zlikwidowana. Część rodzin weszła w zaproponowany układ. – Zanim nie zbudowaliśmy nowej cerkwi, sprawowaliśmy liturgię w kościele rzymskokatolickim – opowiada o. Andrzej Żuraw (z pochodzenia Łemko z Gorlic). – Dziś mamy dwie cerkwie pod tym samym wezwaniem: greckokatolicką i prawosławną. Nie rozdrapujemy ran, nie oskarżamy się wzajemnie. Nie ujrzycie tu podziałów. W wiosce jest mnóstwo rodzin mieszanych. Żyjemy w zgodzie, harmonii, poszanowaniu. Odwiedzamy się w czasie świąt, odpustów. To tu naturalne.

Ojciec Andrzej jest proboszczem w Komańczy, Rzepedzi, Kulasznem, Zyndranowej, Olchowcu i Polanach. W czasie świąt sprawuje po cztery liturgie dziennie, a że każda trwa około dwóch godzin, łatwo obliczyć, jaki to modlitewny maraton. – To wschodnia granica Łemkowszczyzny, dalej mieszkali Bojkowie – opowiada. – Ziemia pogranicza kultur i religii. Mieszają się języki: polski, ukraiński i staro-cerkiewno-słowiański.

Tuż za górą demograficzną bitwę wygrywają... Romowie. Wystarczy wyjechać 20 minut za Komańczę, by zauważyć tłumy śniadych, czarnowłosych dzieci. Już teraz wydają się większością uśpionych wschodnich słowackich miasteczek. Turystę wchodzącego do marketu w Medzilaborcach otacza tłum cygańskich klientów. Stąd pochodziła rodzina Andy’ego Warhola, więc w miasteczku znajdziemy muzeum pop-artu. Architektoniczny koszmarek. Już teraz Romowie stanowią ok. 10 proc. ludności państwa, a przy szybkim przyroście naturalnym za 50 lat będą stanowili większość. „Czy Polska będzie sąsiadować z pierwszym cygańskim państwem w dziejach?” – pytał Andrzej Stasiuk.

Mozart i wilki

Klasztor przypomina pensjonat. Przykucnął na uboczu wsi. Za torami. Wrrr. Łatwo nie przejdziemy. Obejścia wiernie strzeże Mozart. Duże psisko. Pilnuje domu, warcząc od czasu do czasu na swych dzikich krewnych krążących po okolicznych lasach. – Zimą jedna z sióstr otwarła drzwi i ujrzała dwa wilki, które czekały, aż zaprosimy je na kolację – śmieją się nazaretanki. Wilki naprawdę czują się gospodarzami tych ziem. W Rzepedzi zabiły niemal wszystkie psy.

Zbudowany w stylu szwajcarskim klasztor powstał jako sanatorium dla schorowanych lub wypoczywających po wyczerpującym roku szkolnym sióstr. – Nazaretanki przetrwały wojenne zawirowania, bo pomagały wszystkim dokoła – słyszę w Komańczy. – Ponieważ nie było tu ośrodka zdrowia, siostry leczyły ludność; polską, łemkowską – opowiada s. Bożena Gosztyła, przełożona klasztoru. – Pewnego dnia pod klasztor podeszły bandy UPA. Chciały puścić budynek z dymem. Wyszła do nich nazaretanka zwana w okolicy „doktórką”. Znali ją. Leczyła ich żony, dzieci. Odwrócili się na pięcie i odeszli. Klasztor ocalał.

Cisza jak makiem zasiał. W ciągu roku przybywa tu ok. 50 tys. ludzi. Przyciąga ich opowieść o dramatycznych losach Prymasa Tysiąclecia.

Jak to się skończy?

Trafił tu 29 października 1955 r. i pozostał przez rok. To tu 16 maja 1956 r. napisał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego. Czy mógł przypuszczać, że 26 sierpnia tekst zawierzenia powtórzy zgodnie milion zgromadzonych na Jasnej Górze wiernych? Na fotelu przeznaczonym dla prymasa leżały biało-czerwone kwiaty, a rotę ślubowania, które było powtórzeniem ślubów, jakie 300 lat wcześniej złożył Jan Kazimierz, odczytał bp Michał Klepacz. Prymas powtarzał słowa zawierzenia w Komańczy.

Jesteśmy od niego bogatsi o jedno. Wiemy, jak skończyła się ta historia. Kardynał Wyszyński nie miał pojęcia, jak długo tu zostanie i czy klasztor będzie jego ostatnim więziennym przystankiem. Nie wiedział, dokąd go wywożą. Dwie warszawy mijały Katowice, Kraków, Jasło, Sanok. „Moim towarzyszem był komendant. Podejmował rozmowę i rozwodził się o »katedrze stalinogrodzkiej«, którą w niedzielę miano konsekrować” – wspominał. Nazaretanki o jego przyjeździe dowiedziały się rankiem.

« ‹ 1 2 › »
Prymas nie miał pojęcia, czy klasztor będzie jego ostatnim więziennym przystankiem.

WIARA.PL DODANE 19.04.2018

Wykrwawienie

​Na długo po wyjściu z przypominającego pensjonat klasztoru w uszach dźwięczą zanotowane u podnóża Bieszczad słowa: „Jestem tylko błotem! Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i w Komańczy”.  
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

|

17.05.2018 06:00 GOSC.PL

publikacja 17.05.2018 06:00

1 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • KOŚCIÓŁ

Marcin Jakimowicz

Polecane w subskrypcji

  • Nie takie drony straszne?
    • Polska
    • Jerzy Kopański
    Nie takie drony straszne?
  • W NATO powinny palić się wszystkie czerwone lampki
    • Polska
    • Maria Przełomiec
    W NATO powinny palić się wszystkie czerwone lampki
  • „Matka Boża z Dzieciątkiem i św. Stanisławem Kostką” na płótnie z XVII wieku
    • W ramach
    • Leszek Śliwa
    „Matka Boża z Dzieciątkiem i św. Stanisławem Kostką” na płótnie z XVII wieku
  • TSUE o wskaźniku WIBOR. Co nowa opinia oznacza dla kredytobiorców?
    • Finanse
    • Karol Białkowski
    TSUE o wskaźniku WIBOR. Co nowa opinia oznacza dla kredytobiorców?

E-sklep

  • Nowości
  • Książki
  • Pozostałe
  • Historia Kościoła nr 05/2025
    Historia Kościoła nr 05/2025
  • Historia Kościoła nr 04/2025
    Historia Kościoła nr 04/2025
  • Gość Extra nr 02/2025
    Gość Extra nr 02/2025 Serce Najświętsze
  • Szczeliny. Bóg w popękanej psychice
    Szczeliny. Bóg w popękanej psychice
  • Bóg nie jest korkiem do wanny. Dzieciogadki wujka Kamila
    Bóg nie jest korkiem do wanny. Dzieciogadki wujka Kamila
  • O Katarzynie i Cudownym Medaliku
    O Katarzynie i Cudownym Medaliku
  • Kubek ceramiczny – Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
    Kubek ceramiczny – Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
  • Kropielnica ceramiczna - kłos granatowy
    Kropielnica ceramiczna - kłos granatowy
  • Krzyż ceramiczny - kłos granatowy
    Krzyż ceramiczny - kłos granatowy
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    •  
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X