W rodzinnym kręgu

„Najlepszy” Łukasza Palkowskiego był jedynym filmem w konkursie, który niósł widzowi nadzieję.

Edward Kabiesz

|

28.09.2017 00:00 GN 39/2017

dodane 28.09.2017 00:00
0

Po raz drugi z rzędu Złote Lwy, główna nagroda 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, powędrowały w ręce debiutanta. W ubiegłym roku w Gdyni triumfował debiut Jana P. Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina”, w tym roku „Cicha noc” Piotra Domalewskiego. Oba filmy łączy temat, bo opowiadają o rodzinie, chociaż „Cicha noc” w zupełnie innym kontekście. Film rozgrywa się gdzieś na prowincji w czasie jednego wigilijnego popołudnia i wieczoru. Pierwszoplanowym bohaterem jest Adam, który od kilku już lat pracuje w Holandii. Powodzi mu się dobrze, a jego niezapowiedziany przyjazd do rodzinnego domu w Wigilię Bożego Narodzenia ma określony, lecz początkowo nieznany najbliższym cel. Adam chce na dobre wyjechać z Polski i założyć w Holandii własną firmę. W czasie przygotowań do Wigilii dochodzi do szeregu dramatycznych wydarzeń, które mogą zmienić jego życie. Świetnie wyreżyserowany, zmontowany i zagrany film dotyka tematu emigracji zarobkowej, a także przedstawia wiarygodny obraz życia na prowincji i problemów z jakimi borykają się jej mieszkańcy. Nie można się jednak oprzeć wrażeniu, że po raz kolejny katolickie uroczystości są pretekstem do podkreślenia, że nie ma w nich prawdziwej religijności i stały się pustym rytuałem, elementem odchodzącej w przeszłość tradycji. Podobne refleksje nasuwają się w związku z przedstawioną w filmie rodziną. Podzieloną i z różnych względów skłóconą. Na szczęście nie jest to obraz jednoznacznie czarny, bo na uwagę zasługują podejmowane przez jej członków próby porozumienia się.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Edward Kabiesz

Zapisane na później

Pobieranie listy