Rady na świecenie

Już czas, żeby słowo „świecki” oznaczało tego, kto świeci.

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

05.01.2017 00:00 GN 1/2017

dodane 05.01.2017 00:00
11

Słowo „świecki” nigdy nie oznaczało czegoś szczególnie duchowego, ostatnimi czasy jednak nabrało znaczenia wręcz antychrześcijańskiego. Gdy słyszymy na przykład, że państwo ma być świeckie, to znaczy, że autorzy tego postulatu najchętniej wysłaliby księży i osoby zakonne na Księżyc, a pozostałych katolików na rekolekcje do „Gazety Wyborczej”. Gdy pojawia się hasło „świecka szkoła”, to znaczy, że religia ma ze szkoły wypaść, a zamiast uczyć się o takich rzeczach jak zakładanie rodziny, małolaty dowiedzą się, jak zakładać prezerwatywę. I tak dalej. „Świeckie” znaczy w praktyce wrogie Bogu, wrogie Kościołowi, wrogie wartościom chrześcijańskim.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak Dziennikarz działu „Kościół”, teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”.

Zapisane na później

Pobieranie listy