Mam taką dużą rodzinę

Z bohaterów moich tekstów jestem dumna jak z własnych dzieci. Spotkania z nimi, zwłaszcza po jakimś czasie od publikacji, to najlepsza część dziennikarskiej roboty.

Barbara Gruszka-Zych

|

03.11.2016 00:00 GN 45/2016

dodane 03.11.2016 00:00
0

24 października br. na zorganizowany przez katowicki KIK wieczór „Życie i śmierć w moich reportażach” przyjechało ich kilkunastu. Moja dziennikarska praca polega na podprowadzeniu rozmówcy do kawałka prawdy o sobie, którą zdradzi czytelnikom, ale i sobie samemu. Niejednokrotnie po zebraniu materiału stwierdzamy z kolegą fotoreporterem: „Ale to były rekolekcje”. – Nasza rozmowa dwa dni po pogrzebie mamy zatrzymała ją jak na fotografii i pomogła mi zrozumieć tajemnicę tej nagłej śmierci – opowiadała Magdalena Zabrzeska-Soja, której mamę Annę opisywałam. – Pan Bóg dał nam jakby więcej czasu na pożegnanie. Artykuł o niej był takim „non omnis moriar”. – Robisz z nas bohaterów – powiedziała żartem Anna Kudełka, która przyszła z mężem Marianem. Mają sześcioro dzieci i ośmioro wnucząt.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Barbara Gruszka-Zych

Zapisane na później

Pobieranie listy