Nowy numer 17/2024 Archiwum

Śpiewy na pustyni

Marco Polo podobno słyszał na pustyniach straszne głosy. Żył na przełomie XIII i XIV wieku i był jednym z pierwszych Europejczyków, którzy dotarli do Chin.

Tak przynajmniej twierdził, choć w żadnych kronikach chińskich jego wizyty nie odnotowano. To dość dziwne, bo odwiedziny kogoś z tak daleka musiały być sensacją. Marco był gawędziarzem, potrafił godzinami opowiadać fantastyczne historie. Ale czy to były fantazje? Być może, choć z drugiej strony odwiedzał miejsca tak skrajnie odmienne od tych, które mógł znać Europejczyk, że o takie oskarżenie nietrudno. „Powszechnie wiadomym jest, że pustynię zamieszkują złe duchy, prowadząc podróżników do zguby przez najbardziej złośliwe sztuczki” – napisał w pamiętniku ze swoich podróży. Później wspominał, że na pustyni można usłyszeć płacze, jęki, a nawet głośne wołanie. Kiedy indziej twierdził, że tuż za sobą słyszał hałasy, a gdy odwrócił głowę, nie widział niczego ani nikogo, co mogłoby hałasować. Co więcej, te odgłosy miały się zdarzać tylko w okolicach południa, wtedy gdy temperatura powietrza jest najwyższa, a człowiek najbardziej wyczerpany. Jak uwierzyć w takie opisy? Czasami trudno.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy