Nowy numer 13/2024 Archiwum

Laickość czy skretynienie?


Niektórzy usprawiedliwiają swą bierność wobec chrystofobii tym, że Pan Jezus kazał zło dobrem zwyciężać. Zachęciłbym ich do bardziej uważnego czytania Ewangelii.

Na okładce rysunek Boga z kałasznikowem na plecach i napis: „Zabójca wciąż na wolności”. W ten sposób francuskie czasopismo „Charlie Hebdo” postanowiło uczcić swoich kolegów z redakcji zamordowanych przez islamskich terrorystów. Postać Boga nawiązuje jednak do ikonografii chrześcijańskiej. Ma nad głową trójkąt ze źrenicą oka w środku. Komentatorzy twierdzą, że redakcja „Charlie Hebdo” dokonała takiego wyboru, by nie prowokować ostrych reakcji muzułmanów. Tymczasem wiadomo, że ze świętych symboli chrześcijańskich można na Zachodzie kpić zupełnie bezkarnie. Mnie się wydaje, że problem jest głębszy. Chodzi o autentyczną nienawiść do chrześcijaństwa. Tacy ludzie jak ateusze z „Charlie Hebdo” niby kpią z każdej religii, ale ich rysunki wskazują, iż przesiąknięci są przede wszystkich chrystofobią. Dlaczego, skoro to nie chrześcijanie zamordowali ich kolegów? Może dlatego, że ci ludzie osobiście nie wyparli się islamu, bo nie mają z nim żadnego głębszego związku, ale wypierają się chrześcijaństwa, na gruncie którego ukształtowała się Europa. Muszą więc udowadniać sobie, że dobrze robią, niszcząc w imię ateistycznej laickości chrześcijaństwo. Antychrześcijańskie zaprzaństwo? Laickość zaczadzona? Francuscy biskupi do bluźnierczego rysunku odnieśli się na Twitterze: „Episkopat Francji nie komentuje zachowania tych, którzy pragną jedynie prowokować”. Szkoda! Moim zdaniem sytuacja wymagała komentarza. To unikanie konfrontacji z agresywnym laicyzmem nie wydaje mi się wypływać z cnót ewangelicznych. Jezus i apostołowie mieli w tego rodzaju przypadkach coś więcej do powiedzenia niż kolejne zapewnienia bycia otwartym na dialog. Dobrze, że zareagował watykański dziennik „L’Osservatore Romano”, pisząc, że „Charlie Hebdo” daje przykład smutnego paradoksu współczesnego świata, który z jednej strony aż do śmieszności strzeże politycznej poprawności, a z drugiej nie chce, nie umie uszanować wiary w Boga. Niektórzy chrześcijanie usprawiedliwiają swą bierność wobec kolejnych wyskoków chrystofobii tym, że Pan Jezus kazał zło dobrem zwyciężać. Zachęciłbym ich do bardziej uważnego czytania Ewangelii, w których Jezus ostro konfrontuje się ze swoimi wrogami. Tak, że postanawiają Go zabić…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy