GN 40/2023 Otwarte Archiwum

Noworoczny koniec złudzeń

Czas nie osłabia szoku Niemców po masowych sylwestrowych atakach na kobiety w Kolonii i innych miastach RFN. Trwa dyskusja nad przyczynami i znaczeniem tego, co się stało.

Emocje dodatkowo podgrzała późniejsza informacja, że arabski zamachowiec, który z okrzykiem „Allah Akhbar” próbował zabić policjanta w Paryżu, przed przyjazdem do Francji mieszkał w ośrodku dla uchodźców w Niemczech. „Noworoczny horror zamknął pewien etap” – napisał Michael Schuster w „Die Welt”. „Od tego dnia coraz więcej Niemców zaczęło zwracać uwagę nie tylko, jak dotychczas, na pozytywne strony imigracji, lecz także na zagrożenia wynikające z masowego napływu osób z krajów muzułmańskich”. Kanclerz Angela Merkel próbuje ratować straty wizerunkowe i w „deklaracji z Moguncji” zapowiada znaczące zaostrzenie kar dla imigrantów popełniających przestępstwa, szczególnie akty przemocy seksualnej. Planowane są odsyłanie imigranckich sprawców przestępstw do więzień w krajach ich pochodzenia oraz edukacja przybyszy na temat stosunku do kobiet. Ale mało kto wierzy, że te kroki pomogą w krótkim czasie. Wiatr w żagle dostały ruchy społeczne krytykujące masowy napływ uchodźców, takie jak Pegida czy partia Alternatywa dla Niemiec. Peter Gauweiler, były wiceszef bawarskiej CSU, wezwał nawet swoją partię, aby wyszła z koalicji i przestała żyrować politykę Kanzleramtu. Skąd tak wielka skala szoku i jakie są jego głębsze przyczyny?

Rozczarowanie i lęk

Najbardziej zabolał i gorzko zaskoczył Niemców sam fakt, że sprawcami zajść byli w większości nowi imigranci, czekający jeszcze na rozpatrzenie wniosków azylowych. Ludzie, którzy powinni czuć wdzięczność wobec kraju przyjmującego ich, dosłownie, z otwartymi ramionami. Początkowo próbowano definiować sprawców jako gangi narkotykowe lub Arabów z długim stażem imigranckim. Śledztwo z czasem wykazało jednak, że tłum, który terroryzował i znieważał kobiety, to niedawni przybysze. W ciągu ostatnich czterech miesięcy zrobiono w RFN naprawdę wiele, aby zademonstrować jak najdalej posuniętą dobrą wolę wobec uciekinierów z Bliskiego Wschodu. Od komitetów powitalnych rozdających na dworcach słodycze i przedmioty pierwszej potrzeby po rozliczne inicjatywy charytatywne miast i gmin. Bez szemrania udostępniano uchodźcom pomieszczenia szkolne, a sale gimnastyczne zamieniano na noclegownie. Organizowano kursy wzajemnego poznania się poprzez gotowanie i darmowe zwiedzanie niemieckich miast. Tłumaczono niemieckie bajki rysunkowe na języki używane w Syrii czy Afganistanie, a noworocznemu orędziu Merkel towarzyszyły arabskie napisy.

Wobec tak ogromnego wysiłku noworoczna napaść, nawet przy świadomości, że była działaniem niewielkiej mniejszości, była jak policzek. Duże grupy „mężczyzn o wyglądzie przybyszy z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki” – by użyć terminologii policji – przeraziły wszystkich skalą agresji i nienawiści wobec kobiet. Sprawcy czuli się pewnie i najwyraźniej nie obawiali się żadnych konsekwencji. Przy okazji wyszło na jaw, że policja nie miała żadnych informatorów, którzy mogliby ostrzec władze, że spore grupy umawiają się w internecie na „polowania” na kobiety m.in. w Kolonii, Hamburgu i Düsseldorfie. Liczba ponad 600 kobiet, które zgłosiły napaści, świadczy o skali napadów.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast