Nowy numer 13/2024 Archiwum

Generałowie

Ich pokora zapiera dech w piersiach. Na kartach Biblii długo nie zdradzają swych imion, a gdy już je poznajemy, okazuje się, że to komplementy szybujące w stronę Najwyższego. Zrobią wszystko, by nie przesłonić Jego blasku. Zapraszamy na kurs języka anielskiego. Przepraszam: archanielskiego.


Żadne słowa nie są w stanie oddać ich potęgi. Wystarczy jednak zerknąć na kilka biblijnych cytatów, by przekonać się, że w niczym nie przypominają naszych barokowych wyobrażeń (pucołowata buźka, trąbka plus obowiązkowy cellulit na wierzgających nóżkach). Ci, którzy mieli z nimi kontakt, drżeli ze strachu.
 Czytam o Zachariaszu, ojcu Jana Chrzciciela, któremu „ukazał się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego”. Czytam o pasterzach: „Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli”. A później o kobietach, które „kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi”.


Od lat najmocniej przemawia do mnie biblijny zapis pewnej rozmowy. Prorok Daniel po spotkaniu z archaniołem chodził przez wiele dni jak nieprzytomny. „Gdy on ze mną rozmawiał, padłem oszołomiony twarzą ku ziemi, wtedy dotknął mnie, postawił mnie na nogi (...) Wtedy mnie, Daniela, ogarnęła niemoc i chorowałem przez wiele dni”. Grzeszny człowiek nie jest w stanie wytrzymać spotkania z potężnym Bożym wysłannikiem. Musi je odchorować. Przez wiele dni. 
Biblijne opowieści pokazują, że powiedzenie „sielsko-anielsko” jest równie bzdurne i pozbawione logiki jak porzekadło „co ma piernik do wiatraka”.


Wszystko
w porządku


Pierwsze spostrzeżenie człowieka, który zaczyna wertować strony Biblii i dokumenty Kościoła, poświęcone angelologii? W niebie panują porządek, ład, hierarchia. „W Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze” – przypomina autor Listu do Kolosan. „Istnienie istot duchowych, niecielesnych, które Pismo Święte nazywa zazwyczaj aniołami, jest prawdą wiary. Świadectwo Pisma Świętego jest tak oczywiste jak jednomyślność Tradycji – naucza Katechizm Kościoła Katolickiego. – Jako stworzenia czysto duchowe aniołowie posiadają rozum i wolę: są stworzeniami osobowymi i nieśmiertelnymi”.
„Ukryj się za twoim dobrym aniołem, gdy nie jesteś w stanie się modlić – uczył św. Jan Maria Vianney. – Proś go, by modlił się za ciebie”.


Biblia określa ich słowem malak, czyli posłaniec. – Aniołowie nie zdradzają imion ze względu na to, by swoją tożsamością nie odwrócić uwagi człowieka od czci Imienia Bożego – opowiada paulin o. Augustyn Pelanowski. – Gdy Jakub zmagał się z aniołem, zapytał: „Jak ci na imię?”. Anioł odrzekł: „Czemu pytasz mnie o imię?”. I nie powiedział mu. Ktoś, kto ma słabą relację z Bogiem, fascynuje się pięknem aniołów, a one same chcą tego za wszelką cenę uniknąć. Ich ukochanym zajęciem jest służba. Prześcigają się w naśladowaniu Boga, który stał się sługą człowieka w Chrystusie.


Sztab generalski


Ich imiona poznajemy dopiero w Księdze Daniela. Przedstawiają się w niej archanioły Gabriel i Michał, nazwany ‚„jednym z głównych książąt” i „wielkim księciem”. 
„Podobnie jak Święty Jedyny (niech będzie błogosławiony!) stworzył cztery wiatry, to jest cztery strony świata i cztery sztandary dla armii Izraela, uczynił też czterech aniołów, by otaczali Jego tron: Michała, Gabriela, Uriela i Rafaela – przypomina Abraham Cohen w swym opracowaniu na temat Talmudu. – To Michał i Gabriel byli dwoma drużbami podczas zaślubin Adama z Ewą, celebrowanych przez samego Boga, i asystowali przy pogrzebie Mojżesza”.

W judaizmie i tradycji wczesnochrześcijańskiej prócz archaniołów, których święto obchodzimy 29 września, występuje jeszcze czwarty: Uriel. Jego imię oznacza „Światło Boga”, a wedle midraszy twierdzi się, że to on właśnie osuszył Morze Czerwone, by Izraelici mogli przejść przez nie suchą nogą, i ukazał się rodzicom Samsona, by oznajmić im, że będą mieli syna, który ocali naród przed Filistynami (Sdz 13). Razem z Ga­brielem, Michałem i Rafaelem należy do świty aniołów otaczających Tron Chwały. 


Za największego z archaniołów uważany jest Michał. Jego żywy kult istniał już w starożytności chrześcijańskiej i sięgał II wieku. Znacznie później pojawiła się cześć oddawana „wodzowi anielskich zastępów” na włoskiej górze Gargano czy we Francji na monumentalnym, otoczonym wodami oceanu, Mont Saint-Michel. W Konstantynopolu kult archanioła był tak żywy, że w VI wieku istniało aż 190 kościołów poświęconych pogromcy apokaliptycznego Smoka (wedle tradycji biblijnej głównym nieprzyjacielem Michała jest Samael, czyli upadły anioł przewodzący złym duchom). 
Hebrajskie imię Mika’el jest komplementem skierowanym w stronę Najwyższego i znaczy „Któż jak Bóg!”. Tak miał zawołać Michał w chwili, gdy Lucyfer zbuntował się przeciwko Bogu, pociągając za sobą część aniołów.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza