Jaja w koszyku

Nie wkładaj wszystkich jaj 
do jednego koszyka – przestrzegają nas zgodnie wszystkie internetowe poradniki umiejętnego inwestowania. 
O co chodzi 
w tej dziwacznej, rolniczej metaforze? Czym jest dywersyfikacja portfela? 


Leszek Śliwa


|

24.09.2015 00:15 GN 39/2015

dodane 24.09.2015 00:15
0

Wystarczy napisać na klawiaturze komputera słowa „portfel inwestycyjny”, by natrafić w internecie na wpleciony w fachowe rozważania przykład z jajami. Pozornie jest on bardzo łatwy do zrozumienia, wręcz banalny. Przestrzega przed postawieniem wszystkiego na jedną kartę. Choćby nie wiadomo jak atrakcyjna wydawała nam się jakaś inwestycja, nie powinniśmy wkładać w nią wszystkich naszych oszczędności. No bo co będzie, jeśli się pomylimy? Albo jeśli sytuacja na danym rynku zmieni się znacząco z powodów, których nie mogliśmy wcześniej przewidzieć? Wtedy stracimy wszystko. Takie inwestowanie byłoby nierozsądne i nieracjonalne.
No dobrze, powie ktoś, zgadzam się w zupełności. Jeśli jaja w koszyku się rozbiją, trzeba mieć przynajmniej kilka w innym koszyku lub nawet w kilku różnych koszykach. Ale co z tego wynika dla nas w praktyce? Jaki procent oszczędności możemy zainwestować w przedsięwzięcie, które uznajemy za dość ryzykowne? Czy całą resztę powinniśmy trzymać w jednym koszyku, który uważamy za solidny i bezpieczny? A może tych koszyków powinno być więcej? Jeśli tak, to ile: kilka czy kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt? Jak ustalić stopień ryzyka przy inwestowaniu – czytać fachowe giełdowe analizy i decydować samodzielnie, czy pytać się specjalistów? Jak zestawiać te koszyki, żeby się uzupełniały, a nie pokrywały?


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Leszek Śliwa


Zapisane na później

Pobieranie listy