Traktat o przymusie

Cierpienie po prostu... jest. I zawsze razem z miłością. Pomagać cierpiącym trzeba. Taki (moralny) przymus.

Doktor nauk medycznych Tadeusz Borowski-Beszta, choć lekko zgarbiony, dość energicznie wchodzi po schodach. Mówi bardzo cicho i wolno. Opowiada, świadomie dobierając każde słowo. I raczej nieświadomie, między niemal każdym zdaniem, zawiesza głos. Stawia pauzę. – Chcieliśmy, żeby nasi podopieczni mieli warunki jak najbardziej zbliżone do domowych. Dlatego hospicjum jest podzielone na sześć, a niedługo już będzie na siedem stref – wyjaśnia. W każdej części, w czystych, jasnych, nieprzepełnionych salach, ustawiono od kilku do kilkunastu łóżek. W łóżkach leżą osoby terminalnie chore. Czekają na przejście. Słowa „umieranie” dr Borowski-Beszta, nie lubi.
 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska