Nowy numer 17/2024 Archiwum

Promptergate

Tematem kampanii jest to, czy kandydaci mówią z kartki, czy z głowy, ponieważ prezydent głównie strzeże żyrandola.

Mamy leitmotiv kampanii prezydenckiej. Nie, tym razem nie jest to tasiemcowa „debata o debacie”, choć trzeba uczciwie przyznać, że Adam Jakubas usilnie próbuje ją narzucić. Tym razem jest nim nie erystyka, a retoryka, a konkretnie: umiejętność czytania, względnie mówienia, najchętniej ze zrozumieniem (własnych myśli).

Od konwencji wyborczej Andrzeja Dudy trwa spór: czytał, czy nie czytał przemówienie z promptera? Interpretacje zachowania polityka zależą od nastawienia do krakowskiego europosła: jedni twierdzą, że nie czytał, ponieważ swoje mowy ściąga z internetu tylko Bronisław Komorowski; inni z kolei dokładnie widzieli, jak Jarosław Kaczyński własnoręcznie wystukiwał mu treść mowy. – Duda nie czytał, bo on nawet czytać nie umie! – chciał ponoć zakrzyknąć Waldemar Kuczyński.

Wbrew pozorom temat wcale nie jest błahy, bowiem dotyczy spraw ustrojowych. Ileż to razy słyszałem, że w Polsce prezydent „pełni tylko funkcje reprezentacyjne”. Faktycznie – jeśli nie korzysta z prerogatyw, takich jak np. weto, albo nie chce twórczo, nie oglądając się na opinię rządu, powoływać ludzi na wysokie urzędy, wówczas można tak o nim powiedzieć. Wtedy umiejętność czytania przemówień z kartki przydaje się znakomicie. Warto pochwalić naszego prezydenta: w ciągu ostatnich pięciu lat Bronisław Komorowski nauczył się odpowiedniej intonacji, która co prawda nie porywa, ale wzbudza w odbiorcy przeświadczenie, że słucha poważnych i istotnych treści. Choć i tak mówca zawsze lepiej wypada, gdy jedyną ściągawką jest jego własna głowa - i pewnie na zdobycie tych umiejętności potrzebna mu jest druga kadencja.

Jeśli spojrzymy na sprawę w ten sposób, temat promptera staje się kluczowy przy wyborze prezydenta. Może się jednak okazać, że sztabowcy Dudy i Komorowskiego ze swoją strategią zwyczajnie przestrzelą, nie rozpoznawszy znaków czasu. Żyjemy w końcu w kulturze obrazkowej – i dlatego wybory może wygrać Magdalena Ogórek, choć od czasu swojego ostatniego briefingu sprzed kilku tygodni nie wypowiedziała publicznie ani słowa.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy