Rap ma wiele cech poezji, ale czy nią jest? Zestawianie go ze sztuką z górnej półki wydaje się chwytem marketingowym, działaniem trochę na wyrost.
Opasła, ponadpięćsetstronicowa księga w twardej oprawie, zatytułowana „Antologia polskiego rapu”, i druga, niemal tak samo gruba, książka Tomasza Kukołowicza „Raperzy kontra filomaci”, porównująca w naukowej analizie światy dziewiętnastowiecznych poetów i gwiazd rapu – obie wydane przez Narodowe Centrum Kultury. Czy to nie przesadna nobilitacja dla współczesnych hiphopowych rymotwórców?
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.