Przed myszą nie uciekamy

Bodaj największym wrogiem prześladowanych chrześcijan jest czas. Czas, który usypia, stępia wrażliwość, przyzwyczaja. Jak długo z jednakowym zainteresowaniem można słuchać o zabijanych naszych braciach w wierze?

ks. Marek Gancarczyk

|

06.11.2014 00:15 GN 45/2014

dodane 06.11.2014 00:15
3

Nawet głos Asii Bibi, pakistańskiej katoliczki oczekującej na wykonanie kary śmierci, jest jakby coraz mniej słyszalny. Ostatnio napisała z więzienia dramatyczny list do papieża Franciszka: „Ojcze Franciszku, to ja, twoja córka, Asia Bibi. Błagam cię: módl się za mnie, módl się o moje ocalenie i o moje uwolnienie”. Z czasem bledną nawet najbardziej wstrząsające opisy męczeństwa, a jest ich niemało. Beata Zajączkowska przytacza relację, usłyszaną od siostry Raghiday Al Khouri, która pracowała w szpitalu na przedmieściach Damaszku: „Zabijali wszystkich mężczyzn, kobiety i dzieci. A potem brali ich głowy i grali nimi w piłkę nożną.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Marek Gancarczyk

Zapisane na później

Pobieranie listy